Zamek w Pilicy. Skarb multimilionerki, który nie doczekał się lat świetności
Zamek w Pilicy to chyba jedna z największych atrakcji tego niewielkiego miasteczka położonego w samym środku Jury Krakowsko-Częstochowskej. Trafiliśmy tu, bo znaleźć go wcale trudno nie jest, ale już po pierwszych krokach za bramą wjazdową wyczuwa się marazm niedokończonego majątku. Połamane drzewa, niekorzystny mural, gdzieniegdzie resztki asfaltowej alejki ewidentnie położonej dla hecy dawno temu i ten ogarniający wokoło brak życia. Niestety! Ale weszliśmy dalej.
Otoczony fortyfikacjami bastionowymi zamek składa się z 4 skrzydeł otaczających wewnętrzny dziedziniec, na który niestety wejść nam się nie udało i z tego co było nam dane się dowiedzieć, tylko nielicznym od wielu lat udaje się choć na chwilę zobaczyć pałac (bądź zamek – do końca nie jesteśmy pewni jak to miejsce nazywać, więc używamy ich na przemian). Poza tym, że niszczejący park jest ogólnodostępny dla mieszkańców i turystów, to same pomieszczenia są trudno dostępne. Pozamykane na cztery spusty drzwi i okna osłonięte twardymi, lekko pordzewiałymi kratami, jakby wprost sugerują by nie próbować swoich sił w nielegalnym wejściu do obiektu.
Pierwotnie w miejscu pałacu znajdowała się obronna siedziba rodu Toporczyków, którzy od nazwy miejscowości zaczęli się nazywać Pileckimi. Od nich Pilicę kupili w 1569 r. Padniewscy. Około 1610 r. kasztelan oświęcimski Wojciech Padniewski wzniósł w miejscu rezydencji Pileckich nową późnorenesansową rezydencję w stylu włoskim i przeniósł się do niej z nieodległego zamku w Smoleniu. Po wygaśnięciu rodu Padniewskich kolejnym właścicielem był Jerzy Zbaraski, który dokończył budowę pięknego kompleksu.
W 1705 r. wojska szwedzkie ponownie zajęły zamek. W 1731 r. ostatnia z rodu Warszyckich Emerencjanna Pociejowa sprzedała zamek Marii z Wesslów Sobieskiej, która następnie przebudowała pałac w stylu barokowym. W 1753 r. przekazała Pilicę bratankowi Teodorowi Wesslowi i wstąpiła do klasztoru Sakramentek w Warszawie. W 1852 r. pałac kupił Krystyn August Moes, który rozpoczął remont, po którym jednak pałac spłonął w pożarze. W 1874 r. ruinę kupił słynny przemysłowiec Leon Epstein, który wyremontował pałac i nadał mu styl neorenesansowy, a fortyfikacje ozdobił w stylu romantycznym. W 1880 r. Epsteinowie opuścili Pilicę i przenieśli się do Krakowa, a do 1887 r. majątkiem kierowali zarządcy, po czym zapadła decyzja o sprzedaży zespołu zamkowego.
Od końca 1942 do wiosny 1944 r. na zamku stacjonował pluton zmotoryzowanej żandarmerii – Gandarmerie Mot-Zug 63 pod dowództwem Iejtnanta von Kreske. Pluton ten pod murami zamku rozstrzelał ok. 80 Polaków i ok. 70 Żydów. W 1945 r. odebrano majątek Arkuszewskim, a pałac przeznaczono na dom dziecka dla dziewcząt, a w latach 80. XX w. zakładu poprawczego dla młodzieży. W maju 1989 r. zespół pałacowy od Skarbu Państwa kupiła Barbara Piasecka Johnson, która planowała przeznaczyć go na swoją rezydencję z udostępnioną zwiedzającym galerią malarstwa, jednak po rocznym remoncie prac zaprzestano, ponieważ roszczenia do zamku zgłosili potomkowie Kazimierza Arkuszewskiego. W 1994 r. Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że akt notarialny sprzedaży jest nieważny, ponieważ na sprzedaż nie wyraził zgody Minister Kultury. Postępowanie odwoławcze w tej sprawie nie zakończyło się aż do śmierci multimilionerki w kwietniu 2013 r.
Szkoda, ponieważ to kolejny pałac, który padł ofiarą nie wojen i spadających bomb siejących spustoszenie, a zwykłej ludzkiej upartości. Tak duża posiadłość spokojnie mogła by pełnić rolę prywatnej rezydencji z wydzieleniem miejsca muzealnego, parkowego dla mieszkańców, oraz odwiedzających okolice turystów i urlopowiczów. Wokół pałacu znajduje się park o powierzchni 10 hektarów (dwa parki takiej wielkości pokryły by ścisłą zabudowę miejską Pilicy) o bogatej roślinności, uznany za pomnik przyrody jako dzieło sztuki ogrodowej, jednak rzuca się w oczy brak pomysłu i gospodarności na tym rozległym terenie. W miejscu gdzie powinna rosnąć zdrowa trwa, pojawiają się gęste chwasty, których koszenie powoduje przerzedzenie się dywanu zieleni aż do suchej ziemi, drzewa parku już dawno nie były pielęgnowane, a ze względu na zawirowania własności, władze wolały postawić przy wejściu tabliczkę ostrzegawczą o spadających gałęziach niż pozbyć się chorego drzewostanu. W parku znajduje się klasycystyczna studnia, oraz barokowa altana – niestety pokryta rdzą. Ostatnią oznaką panowania przez wieki w tym miejscu możnych rodów, są dwa sfinksy – dumnie pilnujące frontowego podjazdu pod Pałac.
W wschodniej części parku stoi budynek oranżeryjny, w którym obecnie mieszka dozorca pałacu wraz z rodziną, zaś po drugiej stronie zachodniego skrzydła, niszczejące stajnie do których zaglądnąć przez szklano-drewniane drzwi mogą jedynie wysocy lub posiadający długie ręce do zrobienia zdjęcia. Na całość patrzy się na przemian z zachwytem i pełnym smutkiem. Miejsce bardzo atrakcyjne turystycznie mogło by jeszcze bardziej urozmaić piękno tego niebywale ciekawego regionu. Czas więc pokaże co stanie się z zamkiem / pałacem w Pilicy.
Wejście na teren parku jest oczywiście bezpłatne. Dla podróżujących samochodem proponujemy, zaparkować wzdłuż boiska do piłki nożnej. Trzeba też uważać, dużo tu jednokierunkowych pułapek.
Już wiesz gdzie kręcono serial Wiedźmin? Niedaleko stąd, w Podzamczu 😉
Zachęcamy również do odkrycia naszych tekstów o zamkach, dworkach i ciekawych miejscach w bliskiej odległości od Krakowa, poświęconych „Krakowskiemu Przedsionkowi”. Jest to trzeci tekst z serii luźnych wpisów: Odpocząć od wielkich miast chociaż na chwilę, gdzie Małopolska podaje rękę Śląsku. W ten sposób chcemy zachęcić Was do podróżowania po swoim regionie, odkrywania ciekawych miejsc w Małopolsce i na Podkarpaciu (oraz gościnnie na Śląsku).
Bardzo ciekawy artykuł
„Pierwotnie w miejscu pałacu znajdowała się obronna siedziba rodu Toporczyków”. Ta nieprawdziwa informacja żyje w internecie swoim życiem kopiowana ze strony na stronę. Badania archeologiczne wykluczyły istnienie jakiejkolwiek budowli w tym miejscu przed postawieniem pałacu przez Padniewskich.