Florencja w nowej odsłonie. Spojrzeć na miasto z góry
Jako, że Włochy nigdy nam się nie znudzą i prawdopodobnie w swoim życiu dobijemy w sumie do 100 odwiedzin tego kraju, do niektórych miast wracamy ponownie i wcale się w nich nie nudzimy. Tak to już chyba jest, że jak się coś raz spodoba to dla samego faktu „bycia” warto wracać – nawet jeśli wydaje się, że wszystko co „ciekawe” już zobaczyliśmy.
Tak samo jest z Florencją. Wspólnie wracamy do tego miasta po raz drugi, chociaż ja miałem okazję „być” w stolicy Toskanii już piąty raz. Nie będę więc rozpisywał się o tym co zobaczyć w Florencji, ponieważ nadal aktualne wpisy z naszych spacerowników po mieście znajdziecie tutaj. Jednak tym razem chciałbym pokazać miasto z innej strony – od zewnątrz w kilku kadrach.
Nie jesteśmy jedynymi osobami, które odwiedzając obce miasto chętnie poszukują tak zwanych punktów widokowych, z których można objąć piękno zabudowań jednym spojrzeniem. Wszystkie kadry, atrakcje i wspaniałe miejsca dzięki jednemu mrugnięciu oka. Najfajniej kiedy miasto otaczają wzgórza, lub kiedy w samym centrum znajduje się jakaś wieża, kopuła kościoła na którą można wejść. Ciekawie też jest kiedy uda się wyhaczyć dzikie wejście na dach jednej z kamienic, a najgorzej kiedy po prostu nie ma takiej możliwości, a najwyższe wzniesienie to schody do McDonalda… 😀
Na szczęście Florencja ma każdy z tych punktów, a nam najbardziej przypadło wzgórze i góra, na czubku której położone jest niewielkie, toskańskie miasteczko Fiesole.
Oczywiście do jednego jak i drugiego miejsca można dojść na nogach. Szczególnie do pierwszego, które nie będzie dla nikogo wielkim wyzwaniem, ale drugie podejście można porównać ze wspinaczką na Giewont, więc może… nie?! Może jednak autobus 😛
MAGICZNA PANORAMA FLORENCJI
Bez względu na porę dnia lub… nocy zobaczysz że ten plac gwarantuje niezapomniany widok na Florencję. Na górę można wspiąć się kolorowymi alejkami przez Ogród Boboli (uwaga wstęp 10 euro – i dość mocno przesadzona cena) od strony Porta Romana, lub nieco szybciej, krętą ścieżką od Porta San Nicolo, wieży położonej nad samym brzegiem Arno. W ciągu dnia to klasyczny przystanek wycieczek zorganizowanych. Biura podróży przywożące tu swoich „podopiecznych” znają się na rzeczy, wiedzą jak zauroczyć i zostać „najlepszym biurem pod słońcem” 😀 Rozglądając się tak w lewo, prawo i przed siebie, wyobraźnia po prostu buzuje od zachwytu. Florencja jest dużo ładniejsza z górni, niż z dołu, tam gdzie człowiek na człowieku stara się chłonąć piękno bankierów, złotników i kupców.
Wielu błędnie uważa i my na początku też, że plac powstał wraz z rozwijającą się kilkaset lat temu Florencją, że nazwę swoją nosi od jego pomysłodawcy i architekta. No nie… Piazza Michelangelo zbudowano w 1869 roku, ze względu na restrukturyzację murów miejskich, a głównym projektantem został Giuseppe Poggi. W przyszłym roku 150cio lecie, może warto znowu skoczyć na kilka dni nad Arno. Wystawny taras, z kamiennymi balustradami i murkami na krawędziach i wielkimi schodami zwróconymi ku zachodowi, miały być wizytówką miejsca, a kopia posągu Michała Anioła zwieńczeniem miejsca, w którym od momentu powstania, aż do dzisiaj mieli spotykać się mieszkańcy i turyści. Oczywiście w jednym, słusznym celu – podziwiać panoramę miasta, a o zachodzie słońca zakochiwać się w nim każdego dnia.
Z informacji praktycznych, plac jest „otwarty” całą dobę i całkowicie darmowy – lubimy darmowe punkty widokowe 😛 Na całym terenie znajdują się kramy obsługiwane głównie przez przybyszy z Azji. Uwaga! Jeśli poczujesz pragnienie i zechcesz zaopatrzyć się w wodę, sok, lub piwo, proponujemy – przejdź się po kilku budkach. W jednej woda może kosztować 5 euro, piwo 7, a kilkanaście metrów dalej , po drugiej stronie placu ta sama woda 1,5 euro a to samo piwo 3 euro Na samą górę, można też wjechać z centrum autobusem linii 13. Nieopodal, dla zainteresowanych znajduje się kościół San Miniato al Monte. Nie jest to typowy punkt widokowy, ale położony wyżej od placu. A w murach świątyni mieści się bardzo stary cmentarz, na którym spoczywają ważne dla florentczyków osoby. Artyści, aktorzy, poeci, przywódcy znani w Włoszech i na świcie. A wśród nich twórca bajki o chłopcu, który często kłamał „Pinokia”.
TU HISTORIA JUŻ NIE ZATOCZY KOŁA
Drugi z punktów, który gorąco polecamy to to niewielka miejscowość Fiesole, górująca nad Florencją od setek lat. Kiedy mieszkańcy Fiesole na początku nowej ery i kilka chwil przed końcem starej, mieli znaczący wpływ na rozwijającą się historię Półwyspu Apenińskiego i świata Etrusków, o Florencji jeszcze nie śpiewano… To właśnie stare miasto, było jednym z pierwszych na ziemiach (obecnie) wschodniej Toskanii. Wojsko zorganizowane przez kupców, bankierów i handlarzy wsparło Rzym w wygranej walce z Hannibalem z Kartaginy, nad jeziorem Trasimeno.
Dziś to niewielka, malownicza mieścina, znana głównie z widoków, gajów oliwnych, bogatych willi i kompleksu archeologicznego z wielkim amfiteatrem, termami i starą etruską świątynią. Dziwi fakt, że bardzo niewiele osób wybiera ten kierunek. Stąd na samej górze spacerując dosłownie kilkoma wąskimi uliczkami, jakie oferuje Fiesole, wyczuć można kameralny klimat, zupełnie inny od położonego kilka kilometrów niżej. Niezakłócony gwarem, handlem, tłokiem i ciągłymi „przepychankami”. „Brakuje” tu obcokrajowców latających z aparatami, kijami, szukających souvenirów i innych gadżetów na dożywotnie zapomnienie.
Może mieliśmy po prostu szczęście, a może tak faktycznie jest, że Florencja jest miastem na pół dnia, może jeden cały ale bez noclegu. Rzadko kiedy, ktoś zostaje na dłużej – chyba że przyjechał w konkretnym celu. Florencja w końcu nie narzeka na liczbę wydarzeń przez cały rok. Skoro więc tak, nikomu nie przychodzi do głowy wjazd gdzieś za miasto, skoro można wybrać plac Michała Anioła. Ale wracając. Byliśmy na górze i mieliśmy wrażenie, że poza nami, mieszkańcami (garstką mieszkańców), kilkoma zagubionymi turystami (w tym z Polski) nie ma już nikogo. W restauracjach i barach raczej pusto – trochę dziwne „…sprawdź w opiniach, puste stoliki przecież źle świadczą o miejscu…”. Zjedliśmy tam jedną z najsmaczniejszych kolacji podczas całego wyjazdu, w rozsądnej cenie! Spacer po wykopaliskach odbyliśmy zupełnie sami. Tak jakby cały ten teren należał do nas, obchodzących cyprysowo-oliwne włości.
Takie miejsca to perełki, tego zazwyczaj szukamy. Zacisza w hałaśliwym mieście! Ale Fiesole cenimy najbardziej za położenie i za widoki. Bezprecedensowo okazalsze od tych z Piazza Michelangelo. Może nie widać Mostu Złotników, tak rozsławionego na cały świat, a kolory nie są aż tak jaskrawe, pomarańczowo-brzoskwiniowe jak z placu po drugiej stronie rzeki Arno, ale… Stąd można sięgnąć dalej, wyobrazić sobie jak wiele widzieli mieszkańcy od III wieku p.n.e. do X wieku n.e. kiedy przed nimi rozpościerały się dzikie tereny, a w pobliżu nie było większego miasta. Dobry moment na odwiedziny? Oczywiście zachód słońca. Florencja chyba też boryka się z problemem smogu i zanieczyszczeń, pozostając pod pokrywą widocznej, lekko różowej mazi.
Informacje praktyczne: Na górę dojechać można z centrum lub z Piazza della Liberta autobusem linii 7. Autobusy do Fiesole jeżdżą co 25 minut, ale jeśli będą się spóźniać – nie zrażaj się. Prawdopodobnie kilka siódemek przyjedzie, jedna po drugiej Wysiąść należy na przystanku Piazza Mino przy rynku. Z tego samego przystanku odjeżdża autobus do Florencji, nawracając na najbliższym rondzie. Autobusy kursują do bardzo późnych godzin nocnych (ok. 2.00 ostatni). Bilet? Ten sam co po Florencji (1,60 euro)
Co warto zobaczyć w Fiesole prezentujemy TUTAJ