Gdzie na Jarmark Bożonarodzeniowy w 2018 roku?
To doskonały okres do weekendowych odwiedzin kilku blisko siebie położonych miast. Można też podzielić je na trzy wypady, tydzień po tygodniu. Niektóre rozpoczynają się już w listopadzie, inne z początkiem grudnia. A na każdym odczuwalna jest prawdziwa magia świąt. Zupełnie inna niż ta, którą oferują nam galerie i supermarkety… nawet pod koniec września. Przecież w radiu i telewizji o „promocjach” świątecznych trąbi się już od kilku tygodni, jak co roku zresztą. Klasyczne „wtf?” pojawia się na końcu języka. Czy to już nie przesada?
Na ulicach słychać melodyjne dźwięki kolęd w różnych językach, tam gdzie odbywają się jarmarki tam też od bladego świtu do późnej, mroźnej nocy smakuje się tradycyjnych, regionalnych potraw świątecznych. Takich które ciężko znaleźć na naszych rodzimych stołach. Kiedy jeszcze w czasach „normalnych” w listopadzie, a już w szczególności w grudniu, świat pokrywał się warstwami śniegu, podczas spacerów między straganami skrzypiał świeży puch, a drewniane daszki mieniły w świetle księżyca na przemian z gwiazdami betlejemskimi. Dziś o śnieg trudno, ale klimat pozostaje ten sam.
Gwarantowana pozytywna atmosfera – zapach niedawno ściętych choinek i na okrągło pieczonych pierników, babek, pyszności, grzanego wina roznosi się po placach i rynkach. Najpierw był Wrocław, później Drezno. W tym roku planowaliśmy Pragę czy się uda, nie wiemy chociaż wszyscy gorąco polecają. Mielibyśmy Jarmarkowy trójkąt w kolekcji!
Jarmark Bożonarodzeniowy w Wrocławiu
Tu od wejścia jest się oczarowanym różnorodnością, której podwaliny były budowane na niemieckiej tradycji. Pierwsze wzmianki o Wrocławskim Jarmarku Bożonarodzeniowym pojawiają się w XVI wieku!!! No nieźle! Co roku utrzymywać taką tradycję to już mega wyczyn. Szczególnie kiedy okazuje się, że Jarmark w stolicy Dolnego Śląska uchodzi za jeden z najlepszych, jak nie najlepszy w Polsce. Takie miasta jak Kraków, Warszawa czy Poznań mogą tylko zazdrośnie patrzeć na pomysł i rozmach z jakim przyjmuje się tu co roku tysiące osób spragnionych świątecznej atmosfery. Szczególnie ubolewamy nad Krakowem, który co prawda ma swój urok, ale naszym zdaniem nie ma charakteru…
W Wrocławiu nie tylko smacznie zjemy i napijemy się ciepłego, grzanego wina (w przystępnej cenie). Tu zobaczymy charakterystyczny wiatrak oraz aż trzykondygnacyjną szopkę. Zapatrzymy się w różnorodne prezenty i własnoręcznie przygotowywane pamiątki unikatowe na całą Europę.
Start 23 listopada, aż w czterech miejscach: na Rynku, ulicy Świdnickiej, Oławskiej i na Placu Solnym.
Przydatny budżet dla łasuchów: ok. 250zł
Jarmark Bożonarodzeniowy w Dreźnie
Pobyt w Dreźnie podczas świątecznego okresu Adwentowego warto połączyć z zwiedzaniem samego miasta, w końcu to ma wiele pięknych zabytków, które… zostały skrupulatnie odbudowane po II Wojnie Światowej kiedy miasto zostało doszczętnie zniszczone. Większość z cieszących oko zabytków odbudowano tak, że wyglądają jakby faktycznie miały po kilkaset lat. Ta niemiecka precyzja… na każdym kroku
Skoro Wrocławski Jarmark cieszy się popularnością od ponad pięciuset lat i został oparty o niemieckie tradycje, to niemiecki jarmark w Dreźnie przecież musi być „lepszy”. I teoretycznie jest, gdyż to najstarszy jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech. Pierwszy miał miejsce dokładnie w 1434 roku, a tegoroczny będzie 584-tym z kolei. Przybywają tu wystawcy z całych Niemiec i prawdą jest, że dwudniowy, weekendowy pobyt w mieście to trochę za mało jeśli chce się przesiąknąć, świąteczną atmosferą w niemieckim wydaniu. Inaczej niż np. w Pradze, odbywa się on w okresie Adwentu, czyli zazwyczaj rozpoczyna pod koniec listopada, a kończy w okresie świąt. Część główna i najstarsza dzieje się na Starym Rynku i ma też swoją specjalną nazwę pochodzącą od… strucli. Czyli drezdeńskiego ciasta z bakaliami – Striezelmarkt. Co ciekawe w każdą drugą sobotę Adwentu odbywa się tu też ciekawa parada poświęcona wypiekowi, podczas której prezentowany jest gigantyczny strudel. Ponoć co roku coraz większy.
Z Dreznem szczególnie południowcy mają bardzo dobre połączenie. Praktycznie od wschodniej granicy, okolic Przemyśla aż do samego Drezna dojechać można autostradą. W Polsce A4, w Niemczech również 4. U zachodniego sąsiada płacimy w Euro to też należy się spodziewać nieco większego uszczerbku w portfelach. Ale! Tak magiczny okres jest tylko raz w roku, szkoda żałować 😛
Przewidywany koszt (same jarmarki): ok. 80-110€
Jarmark Bożonarodzeniowy w Pradze
Polecamy, ale niewiele o nim wiemy bo jeszcze nas tam nie było. Możemy jedynie być pewni, że dorównują dwóm poprzednim. A jeśli tylko się tam pojawimy, na pewno uzupełnimy nasz świąteczny poradnik.