Problem z parkowaniem w Dubrowniku – uwaga, to nie są tanie rzeczy
Poradników nie piszemy, ale zwróciłem ostatnio uwagę, że dużym zainteresowaniem na blogu cieszą się pomocne artykuły w stylu: Jak dojechać, jak kupić, gdzie zaparkować, co zobaczyć… Takie wpisy powstają tylko wtedy kiedy sami na miejscu mamy pewien problem, ale udaje nam się go rozwiązać i możemy swoją wiedzę przekazać dalej, bo wiem że pomocne rozwiązania, szczególnie za granicą są na wagę złota.
W tym roku mieliśmy kilka sytuacji z dziedzin „różne do rozwiązania, na już”, które wymagały nieco główkowania i kombinowania. Coraz więcej osób decyduje się na podróżowanie samochodem poza granice Polski. To wymaga sporego przygotowania do wyjazdu, jeżeli planowanych jest kilka tripów w różnych kierunkach z bazy noclegowej. Mniejsza z tym, że jadąc na Chorwację samochodem na gaz, należy się lekko wyedukować, bo do tematu wrócę przy innej okazji.
Dziś poruszam temat parkowania w mieście, które jest jednym z najpopularniejszych ale i najdroższych w Chorwacji – czyli Dubrowniku.
Miasto położone w południowej części kraju, nieco odcięte od reszty, kawałkiem terenów Bośni i Hercegowiny, przeżywa rok rocznie, turystyczny najazd. Nie wzięło się to z niczego. Co prawda stare miasto portowe, urzeka swoimi wąskimi, kamiennymi uliczkami i odbudowanymi po wojnach budynkami, ale głównym powodem dla którego rzesze turystów nawiedzają Dubrownik – jest GRA O TRON! Ten kultowy serial nie jedno miasto przemienił w turystyczną perełkę. Wiele ważnych scen kręcono w murach, niegdyś jednego z najważniejszych handlowych ośrodków Morza Adriatyckiego. W Dubrowniku pojawiają się sceny, związane z Królewską Przystanią oraz starożytnym miastem Qarth na południowym wybrzeżu kontynentu Essos. Gratka dla podróżników wędrujących tematycznie.
Dobrze, ale wracając do teraźniejszości i problemu parkowania w zatłoczonym mieście.
Napiszę wprost! To nie jest takie łatwe. Niezależnie od tego, o której godzinie pojawicie się w okolicach starego miasta samochodem, z zaparkowaniem pojazdu jest ciężko. Wygoda podpowiada, żeby szukać miejsc postojowych jak najbliżej celu, zaś intuicja że tak planuje 99% przyjezdnych. Intuicja zawsze wygrywa!
Zanim dotarliśmy do Dubrownika zwiedziliśmy kilka miast środkowej Dalmacji od Splitu, przez Omis po Makarską. Miasta mniej uczęszczane, bądź lepiej przygotowane proponowały wiele płatnych parkingów poza ścisłym centrum lecz blisko „wszędzie”. Ceny za postój rozbijały się w kwotach między 2 a 15 kunami za godzinę postoju, co w przeliczeniu na peeleny wynosiło między 1,20zł (ceny polskie), a 9zł (ceny krakowskie). Mimo dużych rozbieżności, nie marudziliśmy. Za wygodę trzeba płacić.
Z murem miejsc i cen spotkaliśmy się właśnie w Dubrowniku. Jeżeli komukolwiek uda się zaparkować w pobliżu murów starego miasta, musi się liczyć z kosztem między 30 a… 70 kun za godzinę postoju. Szok! Uśredniając ten koszt, wychodzi około 29zł za godzinę. Nawet nasze krakowskie podwyżki w bieżącym roku nie dorównują tym z Dubrownika. Nieco dalej od starego miasta, sugerując się mapami Google, ok. 0,5-1.0 km pieszo, ceny spadają do 10-50 kun, chociaż nadal to nie są tanie rzeczy i należy zwrócić uwagę na ograniczenia czasowe. Czasem jest tak, że wybrane miejsce pozwala na postój do max. 2 godzin. My w mieście wylądowaliśmy po godzinie 11.00, więc w sumie przed południem i nawet jeśli chcielibyśmy zaparkować właśnie w kolejnej zonie, kosztem kilkudziesięciu kun (planowaliśmy spędzić w mieście około 4-5 godzin) to i tak nie znaleźliśmy ani jednego wolnego miejsca, krążąc w kółko w żółwim tempie.
W takich sytuacjach nauczeni doświadczeniem, uruchomienie szczegółowych map Google jest najlepszym rozwiązaniem. Po kilku minutach przesuwania palcem po ekranie, pojawiła się miejscówka, która mogła sugerować nie tylko szansę na chociaż jedno wolne miejsce, ale też… Mogła okazać się darmowym parkingiem. Dlaczego?
Zobaczcie sami na tego screena…
POLSKA PARKUJE
To, że nasi rodacy od dawna wybierają na urlop chorwacki kierunek wiedzieliśmy, ale że potrafili w tym czasie zostawić po sobie tak istotną pamiątkę – tego się nie spodziewaliśmy. Zmęczeni krążeniem między Jadranska cesta a ul. Frana Supila, pojechaliśmy prosto na skrzyżowanie ulicy Nazora i Od Republike przy stacji benzynowej INA. To wcale nie tak daleko. Jedyne 1,7km od starych murów pieszo. Faktycznie zastaliśmy na miejscu trójkątny, asfaltowy placyk z wyznaczonymi miejscami parkingowymi, który w większej części był już oczywiście zajęty, a na którym dostrzegliśmy wiele polskich rejestracji. Byli też Węgrzy, Słowacy czy nawet Włosi. Upewniliśmy się, że miejsce jest parkingiem, a nie dzikim placem, z którego według upodobania, ale sprawnie, służby miejskie wywożą za miasto pojazdy. Odnaleźliśmy wolne miejsce i zostawiliśmy bezpiecznie zaparkowany samochód.
Uwaga! Z tego co udało się ustalić jest to plac i zarazem droga dojazdowa do pobliskiego supermarketu Konzum. Wyznaczona jest też granica między parkingiem dla klientów, a darmowym placem. I sądząc po opiniach, parkując pod Konzumem trzeba liczyć się z mandatem, a w najgorszym wypadku z poszukiwaniem samochodu na parkingach za miastem. Parkując w oznaczonym na mapie miejscu „Polska parkuje” – należy robić to z głową. Wystrzegajcie się miejsc „na styk”, lub takich które mogą zostać odebrane za blokowanie przejazdu. Szczególnie, że przez plac przejeżdżają duże samochody dostawcze. A te potrzebują więcej bezpiecznego miejsca. Sami po powrocie do samochodu wieczorem, lekko spanikowaliśmy widząc policję przy naszym samochodzie i właśnie samochód dostawczy czekający na cud. Okazało się, że akurat my zaparkowaliśmy zgodnie z przepisami, ale już samochód w naszym sąsiedztwie blokował przejazd i został… odholowany do „hotelu dla złych samochodów”. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jaki jest koszt takiej zabawy.
Co prawda nie zapłaciliśmy ani kuny za postój w Dubrowniku, ale następnym razem, jeżeli wybierzemy się samochodem do tego miasta, poszukamy parkingów z głową. Dobrze skomunikowanych z głównymi bramami starego miasta, lub skorzystamy z podpowiedzi Croloviaków 😀 których wiedza na temat Chorwacji jest jak Encyklopedia PWN 😀
Więc jeżeli to dzikie, polskie miejsce Was nie przekonuje i odłożyliście kilka (-dziesiąt lub -set) kun na postój w Dubrowniku – wskakujcie do wpisu „Parkowanie w Dubrowniku – mapa i przewodnik”. Znajdziecie kilka naprawdę sensowych rozwiązań na każdą kieszeń 😉
Czytajcie też opinie rodaków, bo tych w sieci jest sporo, a duża ich część okazuje się być całkiem sensowna. Jednak ostateczna decyzja o miejscu i sposobie parkowania to odpowiedzialność, którą bierzecie w całości na siebie. Parkując „na dziko” lub na prywatnych posesjach trzeba liczyć się z konsekwencjami!
PODSUMOWANIE
Dubrownik podzielony jest na strefy parkowania od Zony 0 do Zony 4 (czwarta jest dla posiadaczy kart parkingowych do zony 2 i 3):
Najmniejsza, zona 0 znajduje się w sąsiedztwie bramy Pila i tam trzeba się liczyć z kosztem około 40zł za godzinę postoju! Parkowanie w zonie 1 w moim mniemaniu nie ma najmniejszego sensu, ponieważ tam chociaż można zaparkować za około 6zł (godzina), to maksymalnie pozostawiając samochód na dwie godziny. Zona 2 to praktycznie wszystkie ulice nad starym miastem i tu powrót do „normalnych” cen czyli między 20 a 30zł za godzinę. Zona 3 jest dość daleko od murów miasta, ale przy odrobinie szczęścia, pewnie bardziej poza sezonem, można spokojnie znaleźć miejsce, zapłacić około 10 kun za godzinę (czyli ponownie w okolicach 6zł) i podreptać kilka kilometrów lub skorzystać z komunikacji miejskiej, która jest bardzo dobrze rozwinięta (z której prawie skorzystaliśmy, jak widać wyżej 😛). Parking oznaczony na mapach jako „Polska parkuje” – jest miejscem bezpłatnym, z ograniczoną liczbą miejsc, lecz parkowanie tam należy traktować na własną odpowiedzialność!