kursory na bloga

Podróżować Najlepiej

Main Menu

  • START
    • Podróżować Najlepiej…
  • #MałopolskaZaRogiem
  • Małopolska
    • Wynajem aut
    • Transport publiczny
    • Atrakcje z przewodników
    • Kraków
    • Muzea w Krakowie
    • Krakowski Przedsionek
    • Szlak Architektury Drewnianej
  • Polska
    • Polska Centralna
    • Polska Północna
    • Polska Południowa
    • Polska Wschodnia
    • Polskie Zamki i Pałace
  • Destynacje
    • Austria
    • Bośnia i Hercegowina
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Francja
    • Hiszpania
    • Holandia
    • Irlandia Północna
    • Łotwa
    • Niemcy
    • Norwegia
    • Republika Irlandii
    • Rumunia
    • Słowacja
    • Ukraina
    • Węgry
    • Wielka Brytania
    • Włochy
  • Współpraca

logo

  • START
    • Podróżować Najlepiej…
  • #MałopolskaZaRogiem
  • Małopolska
    • Wynajem aut
    • Transport publiczny
    • Atrakcje z przewodników
    • Kraków
    • Muzea w Krakowie
    • Krakowski Przedsionek
    • Szlak Architektury Drewnianej
  • Polska
    • Polska Centralna
    • Polska Północna
    • Polska Południowa
    • Polska Wschodnia
    • Polskie Zamki i Pałace
  • Destynacje
    • Austria
    • Bośnia i Hercegowina
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Francja
    • Hiszpania
    • Holandia
    • Irlandia Północna
    • Łotwa
    • Niemcy
    • Norwegia
    • Republika Irlandii
    • Rumunia
    • Słowacja
    • Ukraina
    • Węgry
    • Wielka Brytania
    • Włochy
  • Współpraca
  • Gdzie jechać na wakacje we wrześniu? Kilka podpowiedzi z których sami skorzystaliśmy

  • Praga – może być ulubionym, europejskim miastem

  • Skomponuj Euro-trip po miastach starego kontynentu. Wszystko podczas jednego wyjazdu!

  • Niski budżet? Spełnij 9 zasad i podróżuj taniej

  • Caminito del Rey, adrenalina na własne ryzyko

Bez kategoriiIrlandia Północna
Home›Bez kategorii›Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

By PodróżowaćNajlepiej.pl
31 grudzień 2017
4653
2
Share:

Mimo iż teoretycznie wybieraliśmy się w jedno miejsce do Irlandii Północnej, a mianowicie do niewielkiego miasteczka Enniskillen położonego nad dwoma połączonymi jeziorami, zwanymi Lough Erne, to koniec końców udało nam się stanąć na krawędzi wymarzonych klifów – tych prawdziwych, jednych z największych na Świecie, ale zanim zobaczcie okolice Hrabstwa Fermangh.

Zielona wyspa jak nazywają ją nasi rodacy, już od blisko dwudziestu lat kojarzyła nam się jednak z ponurą deszczową pogodą, brakiem słońca i kamiennymi murami… wszędzie! I nieważne, że w sieci można było znaleźć setki tysięcy zdjęć z przepięknymi, Hobbitowymi krajobrazami, oświetlonymi promieniami Słońca. W końcu, żeby doświadczyć takiego cudu, pewnie trzeba tam po prostu mieszkać i czekać na ten jeden, jedyny moment w roku. Tak więc nastawienie „pełne optymizmu” simple-smile Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

 IMAG6731 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

A jednak na samym początku podsumowując nasz kilkudniowy pobyt, głównie w Hrabstwie Fermanagh, przyznajemy – byliśmy świadkami cudu! Słońce przez 2,5 dnia? Wow! Słońce dawało Powera i nieważne, że odczuwalna temperatura była niższa niż podczas ostatnich dni świątecznych w Polsce. A pamiętajcie, jeszcze kilka dni przed Irlandią, spacerowaliśmy ulicami zatłoczonego, ale to nieważne – upalnego Bukaresztu, gdzie temperatura w cieniu nie spadała poniżej 40 kresek…

Dlaczego więc nam przyświeciło słońce? Tego nie wiemy, ale możemy się tylko domyślać, że gdziekolwiek byśmy się nie wybrali to albo leje, albo sypie, albo jest tak gorąco, że najchętniej skorzystalibyśmy z telefonu do TOPR żeby nas „znieśli z szlaku”. Rzadko kiedy mamy okazję skorzystać z neutralnej pogody, takiej naszej „do życia” :). Koniec już o pogodzie, bo spokrewnieni z Kretem nie jesteśmy.

 

Samo miasto – Enniskillen

 

To była chyba taka rodzinna zagrywka, bo w końcu udaliśmy się w odwiedziny do rodziny. „Mieszkamy w Enniskillen, przejeździcie w końcu na chwilę”. To mieszkamy w Enniskillen można porównać do czasów kiedy mówiłem znajomym z Polski, „mieszkam w Nowym Sączu” (co z tego że 21km od granicy miasta – kto by skojarzył Męcine)… 😀 Tak więc w drodze z lotniska w Belfaście przez stolicę Hrabstwa Fermangh jedynie śmignęliśmy, pierwszego dnia (nocy) by zatrzymać się, ku naszemu pozytywnemu zaskoczeniu w Ballycassidy. Spokojnie… tam nic nie ma, poza oczywiście charakterystycznym, irlandzkim układem podmiejskim, kilkoma zakładami, hotelami, polem golfowym i lotniskiem dla awionetek. Jednak dużo nie trzeba było – by odważnie powiedzieć „kurczę to miejsce jest mega, tu jest tak naturalnie, czuć spokój”

 IMAG6854 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Dzień pierwszy (drugi)

Parterowy domek, godzina dziewiąta, może dochodziła dziesiąta, wstajemy i mimo przyzwyczajenia, że za oknem zawsze jest jakiś widok – nawet jeżeli jest to krakowski smog, nie mogliśmy wyjść z podziwu… za oknem hasały konie i stado baranów, owiec z różowo-seledynowymi kropkami na ciele (to już był jawa nie sen…). Tak po prostu, na wyciągnięcie ręki. Nawet ten płot odgradzający dom od pastwiska, to taki raczej żart pasterzy niż jakiekolwiek zabezpieczenie. Szok! Szyby od naszego podziwu trochę zaparowały, „się opalcowały” jakieś smugi i inne, a wystarczyło wyjść na zewnątrz. A więc od nowego doznania dzień rozpoczęliśmy…

 IMAG6585 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

IMAG6633 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Słońce niemrawo wystawało poza gęstymi chmurami i zapowiadało to nic innego jak… deszcz. Chociaż nie padało, mieszkający już od lat Justyna i Maciek (i od roku Tosia) zapewnili nas że nadziei nie ma i padać będzie więc nasze plany co do wyjścia na miasto, zobaczenia tych kilku atrakcji mogło nam się porostu w tym dniu nie udać. Szybko zreformowaliśmy plan jak niezłomny minister Giertych i kilkanaście minut później siedzieliśmy w fotelach samochodu, jadąc na pewno złym – bo lewym pasem w kierunku miejsca TOP, które można zwiedzać nawet kiedy na zewnątrz, dzieją się prawie wszystkie kataklizmy poza ewentualnie wielotygodniowymi ulewami, jak się na miejscu później okazało.

MARBLE ARCH CAVES

 DSC09999 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Jaskinie Marble Arch to seria naturalnych jaskiń wapiennych położonych w pobliżu miejscowości Florencecourt na południe od Enniskillen. Nazwa jaskini pochodzi od położonego w pobliżu, naturalnego łuku wapiennego Marble Arch znajdującego się w parku Cladagh Glen pod którym przepływa rzeka Cladagh. Jasknie utworzyły trzy spływające nań rzeki z północnych zboczy góry Cuilcagh, które łączą się pod ziemią tworząc Cladagh. Na powierzchni rzeka wypływa z największego zespoły krasowego w Irlandii i jednego z największych w Wielkiej Brytanii, na obszarze ponad 11,5 km2 . Marble Arch tworzy najdłuższy znany system jaskiń w Iralndii Północnej, a kras tu znajdujący się jest uważany za jeden z najlepszych na Wyspach Brytyjskich.

 IMAG6594 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

IMAG6621 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Do zespołu jaskiń turyści wpuszczani są w kilkunastoosobowych grupach z przewodnikiem (…czką) o pełnych godzinach. Wstęp jak na taką atrakcję nie jest jakoś bardzo wygórowany, £9.50 za osobę dorosłą i o 3 funty mniej za dzieci to cena ok. Jednak ze względu na brak możliwości przepłynięcia dolnych jaskiń łodziami (zbyt wysoki poziom wody) sądziliśmy, że cena zostanie nieco obniżona – gdzie tam. Ale i tak, warto było.

 IMAG6615 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Największa z komór znajdujących się w jaskiniach to Sala Olbrzymów licząca sobie ponad 60 metrów długości, 15 metrów szerokości i ponad 30 metrów wysokości i można ją przejść pieszo specjalnie przygotowanymi kładkami, których system można ocenić na bardzo profesjonalny. Praktycznie całość wycieczki poruszaliśmy się kładkami lub betonowymi chodnikami z poręczami w niebezpiecznych miejscach. Dla turystów przygotowano też sieć oświetlenia i iluminacji włączanych każdorazowo przez przewodników w momentach, w których przystawali i opowiadali o konkretnych wydarzeniach, odkrywcach zagłębiających się w nieznane wnęki i historii odkrywanych poszczególnych sal w całym kompleksie od 1730 roku. Twórcom atrakcji dla turystów zależało by przeciętny mieszkaniec, a później i inni podróżnicy mogli zwiedzić Marble Arch dokładnie w taki sposób w jaki odkrywali je pierwsi odkrywcy, stąd też część jaskiń można (ponoć) zwiedzić pływając łodziami podobnie jak w Sztolni Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach.

 IMAG6616 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Poza niepodważalnym ogromem jaki prezentuje cały zespół Marble Arch Caves należy wspomnieć o ciekawostce, o której przewodnicy nie wspominają podczas spacerów w podziemnym labiryncie. W 2009 roku polski speleolog Artur Kozłowski, pochodzący z Poznania dokonał połączenia przygotowanych już zespołów jaskiń i tym samym wydłużył doraźną trasę turystyczną z 4.5km do 9 km, a następnie z towarzyszem Chrisem Jewell’em  wydłużyli dostępną trasę o kolejne 2.5km. Kozłowski jest rekordzistą w nurkowaniu jaskiniowym na Wyspach Brytyjskich (103 metry). Niestety w 2011 roku zginął eksplorując Irlandzką jaskinię w Gort. Za zasługi dla Irlandzkiej speleologii został utworzony Fundusz Kozłowski, który ma wspierać poszukiwania jaskiń w Irlandii.

Dzień drugi (trzeci)

Święto. To znaczy kto by tam przepadał za urodzinami i imieninami tego samego dnia, szczególnie, że to już 29… kiedy to przeleciało? Irlandia chyba też była łaskawa i rozumiejąc sytuacje przywitała nas błękitem nieba i prażącym słońcem. Żart, słońce po prostu świeciło. Miał to być dzień jeszcze większych zaskoczeń i był. Do południa skoczyliśmy w jedno polecane miejsce by po obiedzie zobaczyć cały region z Lough Navar Forest.

CASTLE ARCHDALE

 DSC00209 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Dziś to naturalny zespół parkowy częściowo okalający brzeg jeziora Lough Erne, w którym znajduje się camping oraz przystań i wypożyczalnia łodzi. Co ciekawe w Irlandii każdy może wypożyczyć łódź nie posiadając doświadczenia czy licencji! I trochę korciło mimo wszystko, bo każda z wysepek kryje niesamowite tajemnice w ruinach warowni, wież i zameczków często zarośniętych gęstym bluszczem, a widocznych jedynie z zdjęć satelitarnych. Może następnym razem.

 DSC00177 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Castle_Archdale-300x170 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii PółnocnejPark był kiedyś posiadłością należącą do rodziny Archedale, która przybyła na to miejsce w 1614 roku. Istniał tu też niegdyś zamek wybudowany przez pierwszego z rodu Archedale na tych ziemiach Johana. Był on plantatorem z Norfolk w wschodniej Anglii. Zamek został wybudowany na planie „T” z obronnym murem i wieżami strażniczymi na każdym z rogów. Pierwotny zamek dwukrotnie został zniszczony, najpierw podczas irlandzkiej rebelii w 1641 roku,  a następnie w 1689 podczas wojen z Williamitami. Zniszczony zamek został opuszczony, a po zabitym podczas zamieszek rodzie Archedale pozostały jedynie opowieści. W innej części parku w XVIII wieku wybudowano dwór, po którym dziś pozostał jedynie dziedziniec z zabudowaniami gospodarczymi przerobionymi na potrzeby mieszkańców w herbaciarnię i centrum informacyjne wraz z małym muzeum.

DSC00230 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

IMAG6725 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Budynki dawnego dworu w czasie II Wojny Światowej mieściły ponad 2500 ludzi z RAFu, którzy wybrali to miejsce na siedzibę głównego dowództwa IMAG6754-258x300 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej oddziału ochrony żeglugi morskiej na Atlantyku przed niemieckimi okrętami podwodnymi (U-bootami). 26 maja o godz. 10.30 jeden z samolotów Catalina stacjonujących na jeziorze Lough Erne pod Castle Archedale (łodzie latające, potrafiące startować z wody) z 209 Dywizjonu RAF, odnalazł pancernik typu Bismarck ok. 690 mil morskich na zachód od Brestu co zapoczątkowało kilkudniowe walki między siłami Brytyjskiej armii, a niemieckim pancernikiem. Stąd też dziś, w pozostałościach gospodarczych dawnego dworu znajduje się małe muzeum z licznymi pamiątkami przypominającymi tamte nerwowe czasy.  

 

Ten spokojny, gęsto porośnięty park to bardzo dobre miejsce na spacery o czym udało nam się przekonać, a co najważniejsze rzadko uczęszczany przez ludzi. Przeszliśmy spory kawałek brzegiem jeziora, co krok zachwycając się naturą i widokami małych wysepek czy wielkiego uskoku na drugim brzegu, na który tego samego dnia jeszcze mieliśmy się wybrać.

 DSC00188 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

DSC00167 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

LOUGH NAVAR…

…Forest. To miejsce to jedna wielka niespodzianka, i chyba jedna z największych w Irlandii Północnej, można się nawet pokusić o stwierdzenie „tak, jest największa”. Ciągnący się przez 9 kilometrów klif Magho znajdujący się w parku o zachwycającej wysokości, blisko 300 metrów, znajduje się na południowym brzegu Lough Erne i daje zwykłemu turyście paletę doznań, właśnie w tym konkretnym miejscu, w punkcie widokowym Lough Navar Forest. Jadąc zachodnim i później północnym brzegiem jeziora, uskok skalny obiecywał nam naprawdę niesamowite wrażenia i wiedzieliśmy o tym już od pierwszego momentu, kiedy to z samego rana spacerowaliśmy jeszcze między drzewami Castle Archdale i spoglądaliśmy kilkanaście mil za rozległe jezioro Erne, wielkie niczym Balaton – a klif nadal tam stał i był ogromny.

 IMAG6774 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Tym razem Maciek, zabrał nas do celu całkiem okrężną drogą, żebyśmy mogli zobaczyć Lough Navar z każdej strony i z samego dołu, przy okazji przejeżdżając przez stosunkowo wąską, długą na 8 km wyspę Boa połączoną z lądem kamiennymi mostami, typowymi dla krajobrazu Irlandii (do wyspy wrócę jeszcze w innym wpisie).

 DSC00259 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

DSC00250-300x200 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii PółnocnejWjazd do punktu okazał się wcale niełatwy, mimo napędu na cztery koła (chyba), kręta, żwirowa i tylko czasem asfaltowa droga na samą górę wysokiej skarpy ciągnęła się i ciągnęła, odsłaniając nam kolejne warstwy tego naturalnego mikroklimatu pozostawionego dziesiątki milionów lat temu, przez roztapiające się pokłady lodowców, okrywających północną półkulę ziemi. Naturalnie powalone od porywistych wiatrów drzewa, gołe głazy, dywany krzewów w kolorach bliższych ciepłym czerwonym i pomarańczowym, oraz wszech obecny mech. Nie taki zwykły jak znajdujemy często na grzybobraniu czy podczas zbierania jagód w naszych lasach, aczkolwiek podobny. Porastał praktycznie wszystko co było w zasięgu naszego wzroku. Czuliśmy się trochę jak w Zakazanym lesie – chociaż on naprawdę ukazał się później, lub w wyobraźni Tolkiena, w kraju trolli, orków, elfów i może jeszcze magicznych druidów. My od samego początku rzucaliśmy w zamknięte szyby samochodu „ochami” i „achami” z zachwytu i podziwu, że tak niedaleko nas można jeszcze spotkać prymitywny świat, praktycznie niedotknięty przez człowieka, a w zamian słyszeliśmy „ale, poczekajcie, ale zobaczycie, spokojnie to dopiero początek”. Ehh zero zrozumienia dla dziecinnej podniety 😛

DSC00281 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Cóż, jednak moc oczekiwania na jeszcze głośniejsze „Wow!” była uzasadniona… Łał, łaaaał, łał niosło się echem bez końca, kiedy dotarliśmy na skraj samej skarpy, i mogliśmy dostrzec nie tylko najdalsze zakątki jeziora Lough Erne, ale także promienie słońca odbijające się w Oceanie Atlantyckim, czy nizinne tereny Belleck, Donegal, a nawet Omagh.

 IMAG6787 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

DSC00293 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Klif Magho to jak wspomniałem dziewięciokilometrowa skarpa wapienia położona w okolicach miasteczka Magho należąca do części Globalnego DSC00267-300x200 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii PółnocnejGeoparku Marble Arch Caves w hrabstwie Fermanagh. Na terenie klifu działa instytucja Forest Service of Northem Irealand odpowiadająca za zdrową wycinkę drzew przewożonych do pobliskiego tartaku (jednego z największych na wyspach – Balcas), oraz za uzupełnianie brakujących drzewostanów, utrzymując stały, niezmieniający się klimat dzikich lasów iglastych. Lasy znajdujące się głównie na najwyższych partiach klifu charakteryzują się wszechobecnym mchem porastającym praktycznie każdy milimetr drzewa. Tu zasada „mech porasta od północy, czyli wiemy jak znaleźć drogę w lesie” nie działa. Prawdziwe sceny z Zakazanego Lasu J.K. Rowling.

 IMAG6826 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

IMAG6818 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

To miejsce jest doskonałym przykładem na to jak wspaniała może być natura i jak mało jeszcze widzieliśmy. W naszych wycieczkach, podróżach, krótkich wypadach gonimy za widokami, miejscami jedynymi w swoim rodzaju, do zapamiętania… na zawsze, a miejsce to, ten klif, te rozciągające się krajobrazy, niekończąca się panorama Irlandii Północnej były jak strzała Amora. I mimo niegościnnej pogody przez prawie cały rok, niskich temperatur i cholernie czystego powietrza (tak jakby to był minus 😛) gdzieś z tyłu głowy słyszana była zachęta „fajnie by było tu zamieszkać na jakiś czas”.

 

Tą niebywałą półkę skalną najlepiej prezentuje film z kanału Aereaphotografhy Cliffs of Magho

 

29 urodziny… o Boże!

Lodges_at_Lough_Erne_Resort-300x223 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej Dzień moich ostatnich urodzin z dwójką na początku zbliżał się ku końcowi i mimo, że za nami były dwa bardzo ciekawe miejsca, które same w sobie były dla nas obojga rozrywką, na tym się nie skończyło. W 2013 roku pietnasto-tysięczne miasteczko Enniskillen gościło osiem głów największych mocarstw naszego globu. Przez kilka dni w specjalnie wybudowanym na ten cel kompleksie nietypowych domków mieszkali między innymi: Barak Obama, Vlodymir Putin, Angela Merkel czy David Cameron. Szczyt G8 pozostawił po sobie wspomnienia i domki, które dziś pełnią rolę hoteli dla gości z grubym portfelem, którzy ku naszemu zdziwieniu licznie przybywają z całej wyspy by kilka dni pograć w golfa i wspomóc krajowy biznes swoimi funtami. Jak się dowiedzieliśmy Irlandczycy praktycznie w każdym przypadku w pierwszej kolejności wspierają swoją gospodarkę, a następnie zagraniczną, toteż urlop i wakacje wolą spędzać w swoim kraju. Odwiedziliśmy więc kompleks dowiadując się, w którym dokładnie domu mieszkali przywódcy (każdy z nich miał oczywiście swój lub z osobnym wejściem z zewnątrz, raczej nie wyobrażam sobie by Putin dzielił się pokojem z Obamą, jak na dobrej kolonii wakacyjnej, wymieniając się skarpetkami i szczoteczką do zębów… 😀)

 DSC00330 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Skoro już byliśmy w okolicy pola golfowego, to grzechem było by nie uderzyć kilka razy ciężkim kijem w białą piłeczkę. Plan też się udał, dostaliśmy się na pole treningowe (chciałbym takie treningowe pole w Krakowie…). Po wyczerpującej walce z maszyną wypluwającą piłki i stracie kilku funtów ustawiliśmy się w boksie i… próbowaliśmy trafić w to małe, białe g…ko. Basia „grała” chyba pierwszy raz, ja ostatni raz starałem się osiągnąć przynajmniej 2 metry na polach golfowych pod Zamkiem Neuschwanstein w Bawarii – nic z tych czasów nie pamiętam więc szło nam… „super”. Po kilku próbach w końcu się udało i ustanowiliśmy rekordy – nasze oczywiście 😀

DSC00339 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Dzień czwarty (piąty)

Jak widzicie pominąłem dzień trzeci – celowo. Nie żeby to był dzień, który powinniśmy wymazać z swojej pamięci bo mógłby być do bani! Wręcz przeciwnie, to był dzień który poza jednym incydentem chcemy pamiętać, bo tam osiągnęliśmy kolejny z naszych celów. Ale, nie zaburzając podziału wspomnień na państwa, przeskakuję do dnia ostatniego naszego pobytu w Irlandii Północnej, bo tamte wydarzenia miały miejsce w Irlandii (tej europejskiej).

ENNISKILLEN – miasto

 IMAG6989 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

I tak wiało i tak lało, a my zostawiliśmy zwiedzanie miasta na dzień ostatni na kilka godzin przed wylotem z Belfastu. W sumie niewypał, nie żebyśmy byli niezadowoleniu z historycznych miejsc i punktów miasta. Po prostu mieliśmy zbyt mało czasu, a pogoda nie rozpieszczała, byśmy w swoim stylu „przelecieli” przez miasto zaglądając do każdego zakamarka, kościoła, cmentarza i pod stare mury czy kamienice, tam gdzie każdy inny przechodzi obojętnie sądząc, że mija najzwyczajniejszą w świecie rzecz, miejsce. Pamiętacie naszą wizytę w Liverpoolu? Tam trafiliśmy szczęśliwie do zwykłego kościoła, który jak się okazało jest otwierany raz, dwa razy w roku i to nawet nie dla turystów a ubogich mieszkańców dzielnicy, a samo wnętrze zachwycało – dlatego zawsze chcemy wejść do każdej świątyni, bo kościoły nieważne jakiego wyznania to najcenniejsze „pomniki” kultury kraju i regionu, w którym zostały wybudowane. Dlatego jeżeli życzliwość pozwoli, może odwiedzimy Enniskillen raz jeszcze, przygotujemy się bardziej do deszczowej aury i udamy się wszędzie tam gdzie nie zdążyliśmy dojechać, a warto – przynajmniej tak sądzimy (no dobra Basia trochę mniej, w końcu co ciekawego jest w ruinach 😛)

DSC00429 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

 IMAG6988 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Akurat tego dnia na zamku odbywał się festyn smaku (czy jakoś tak), a więc na całym dziedzicu porozkładano białe parasole, wiaty, stragany – wszystko pięknie ale świętujący mieszkańcy zaburzyli prawdziwość wiekowej warowni… Zrezygnowaliśmy więc z wejścia do miejsca, które jako pierwsze polecają wszystkie wyszukiwarki turystyczne, w którym do niedawna znajdowała się… przychodnia dentystyczna. Rozumiem wszystko, prywatną rezydencję, hotel, klub miłośników książki, siedzibę współczesnych masonów, restaurację, szpital czy nawet dom spokojnej starości, ale gabinet dentystyczny w kilkusetletnim zamku?! Really?! Te mury może i pamiętają dentystów, ale takich co używali topora, włóczni, mieczy oraz pali do nabijania „chorych” ludzi.

 DSC00435 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Zamek usytuowany jest w strategicznym dla miasta brodzie rozdzielającym górny i dolny bieg rzeki Lough Erne, w służbie miejscowych watażków z rodu Maquire przetrwał praktycznie w nienaruszonym stanie aż do dzisiaj, przyjmując na swoje poszarzałe mury liczne najazdy i bunty przeciw panowaniu Anglików w XVI i XVII wieku. Przez wiele lat mieścił się w nim też garnizon chroniący przed kolejnymi zamieszkami wśród miejscowej ludności. W zamku, po tym jak „usunięto” na stałe gabinety stomatologiczne powstało ogromne muzeum hrabstwa Fermanagh z bogatymi eksponatami i ekspozycjami poświęconymi wojennej historii prowincji Ulster, kulturowej spuściźnie Fermanagh i 27 pułku piechoty Inniskilling, którego historia sięga końca XVII wieku.

 DSC00458 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

DSC00481 Hrabstwo Fermanagh – czyli nasz pierwszy raz w Irlandii Północnej

Mimo to pospacerowaliśmy ulicami starego miasta, którego architektury i klimatu ciężko doszukiwać się na starym kontynencie. Czas jednak gonił, w planach był jeszcze Belfast na kilka godzin, miasto Titanica, którego koniec końców ze względu na problemy żołądkowe też nie udało nam się zobaczyć w pełnej krasie. Tyle powodów żeby wrócić tam i w inne rejony Irlandii Północnej… Wrócimy!

TagsCo warto zobaczyć w EnniskillenEnniskillenEnniskillen CastleeuropaHistoric houses and castlesHrabstwo FermanghIreland's only island townIrlandiaIrlandia północnapodróże po IrlandiiTravel guideweekendZielona Wyspa
Previous Article

Dziesięć nieprawdziwych informacji o Bukareszcie. Obalamy powielane ...

Next Article

Irlandia na jeden dzień i tylko ten ...

0
Shares
  • 0

PodróżowaćNajlepiej.pl

Related articles More from author

  • PUSTYNIA BŁĘDOWSKA (4)
    Krakowski PrzedsionekWeekend

    Pustynia Błędowska – największa pustynia w Europie na wyciągnięcie ręki!

    21 listopad 2015
    By PodróżowaćNajlepiej.pl
  • NIEPOŁOMICE_15_4
    Krakowski PrzedsionekWeekendZamki

    Krakowski Przedsionek. Zapomniane okolice Krakowa, które zapełnią plany na weekendowy wypad za miasto [projekt]

    11 luty 2016
    By PodróżowaćNajlepiej.pl
  • POSADA RYBOTYCKA (4)
    CerkwiePodkarpaciePolska Wschodnia

    Populacja „62”. Najstarsza cerkiew obronna na ziemiach Polskich, leży zapomniana w Posadzie Rybotyckiej

    14 marzec 2016
    By PodróżowaćNajlepiej.pl
  • LOTY PRAGA
    Tanie loty

    Praga z Krakowa i Katowic nawet za 38zł – wiele terminów

    3 listopad 2016
    By PodróżowaćNajlepiej.pl
  • lwow-oklad
    UkrainaVlogiWeekend

    Bez składu i ładu Lwów do obiadu. Relacja mniej niż w dwie minuty

    20 listopad 2016
    By PodróżowaćNajlepiej.pl
  • _DSC7478
    CzechyEuropaWeekend

    Brno w przerwie na Pragę. Dziesięć najciekawszych atrakcji w kilka godzin

    3 kwiecień 2016
    By PodróżowaćNajlepiej.pl

2 comments

  1. Mateusz Nowak 7 kwiecień, 2019 at 21:12

    Cześć Marcin 😉
    No faktycznie Enniskillen jest ciekawą miejscówką, szczególnie jak się ma pod ręką samochód 😉

  2. Marcin BWZ 7 kwiecień, 2019 at 19:41

    Szukam jakiejś alternatywy na kolejny wypad do Irlandii… daliście mi teraz do myślenia. Sam jeszcze nie wiem, gdzie się dokładnie wybiorę, ale odwiedziliście całkiem sporo fajnych miejsc… dzięki 😉

Leave a reply Anuluj pisanie odpowiedzi

0

To Cię zainteresuje

  • pexels-photo-753876 (1)
    ItaliaJak dojechać?Weekend

    Jak dojechać do Wenecji i gdzie zaparkować

  • _IGP0253
    EuropaItaliaWeekend

    Od Piazza del Duomo do grobu twórcy Pinokia, czyli w try migiem po Florencji! Cz.II

  • PRZEJAZD BOLONIA (5)
    ItaliaJak dojechać?

    Prosty poradnik – jak dojechać z lotniska Bolonia Marconi do centrum. Trzy sposoby!

Czekamy na Ciebie – dołączysz? :)

Najnowsze

  • 3 listopad 2021

    Jakie filmy z historią i przygodą w tle na okres jesienno–zimowy?

  • 4 wrzesień 2021

    Hej! Właściwie to żyjemy i wcale stąd nie znikamy. Co u nas?

  • 5 lipiec 2020

    Magiczne miasta Włoch, do zobaczenia po otwarciu granic

  • 28 czerwiec 2020

    Jeżeli wybierzesz się do Nicei, nie omijaj tych miejsc

  • 23 luty 2020

    Lazurowe Wybrzeże? Jak dostać się z lotniska w Nicei do centrum miasta

  • 22 luty 2020

    Wybierasz się na Lazurowe Wybrzeże? Te aplikacje w telefonie mogą się przydać

  • 19 styczeń 2020

    Odwiedziliśmy Mediolan w porze lunchu

  • 12 styczeń 2020

    Sentymentalnie przez Turyn w dwa dni, zimową porą

  • 30 grudzień 2019

    Za nami kolejny rok – podsumowujemy nasze podróże i nie tylko. Kalendarium 2019

  • 28 grudzień 2019

    Aktualne informacje o bagażu podręcznym w najpopularniejszych liniach lotniczych [IV kw 2019]

  • 17 grudzień 2019

    [fotorelacja] Najpiękniejszy zachód słońca w Chorwacji – tylko z góry Srđ

  • 16 grudzień 2019

    Problem z parkowaniem w Dubrowniku – uwaga, to nie są tanie rzeczy

Poradniki

Dla zmotoryzowanychPoradnikSłowacja

Słowacja: co trzeba mieć w aucie podczas kontroli Policyjnej #Cykl Wakacyjny

Wakacje, ach te wakacje. Chciałoby się być w tym czasie wszędzie, ale nie zawsze przecież można. Co więc wtedy? Jakiś wypad za miasto, podróż po Polsce, a może wyjazd do ...
  • IMG_20181125_124849

    Sycylijski poradnik – jak dojechać z Katanii do Taorminy

    By PodróżowaćNajlepiej.pl
    18 marzec 2019
  • Morawy-pola-krajobraz

    Czechy: co trzeba mieć w aucie podczas kontroli Policyjnej #Cykl Wakacyjny

    By PodróżowaćNajlepiej.pl
    2 lipiec 2017
  • PARKOWANIE W DUBROWNIKU (2)

    Problem z parkowaniem w Dubrowniku – uwaga, to nie są tanie rzeczy

    By PodróżowaćNajlepiej.pl
    16 grudzień 2019
  • seats-train-window-travel-428614

    Jak kupić bilet kolejowy na trenitalia we Włoszech?

    By PodróżowaćNajlepiej.pl
    29 lipiec 2018

logo

Hej tu Basia i Mateusz! Od blisko pięciu lat [EDIT 2020 - od sześciu lat :P] jesteśmy małżeństwem. On z Śląska, ale w sumie to z Limanowej, Ona rdzenna „hutaska” z Krakowa, ale w sumie to z Nowego Wiśnicza. Pomysł na „Podróżować Najlepiej” powstał zupełnie przypadkiem i był ucieleśnieniem naszych krótkich i dłuższych wojaży.

To przede wszystkim Blog o Małopolsce, okolicach Krakowa oraz o naszej ukochanej Italii. Nie piszemy systematycznie i nie ma w naszych opowieściach magicznych słów, pociągających za sobą dziesiątki tysięcy czytelników, chociaż Tych z każdym dniem przybywa. Nie liczy się liczba przebytych kilometrów, lecz miejsca i ludzie.

Jesteśmy codziennie na Instagramie

Jesteśmy codziennie na Instagramie

Wspólnie w dotychczasowych projektach

Wspólnie w dotychczasowych projektach
  • KONTAKT / WSPÓŁPRACA
  • KRAKOWSKI PRZEDSIONEK
  • PO GODZINACH
© Copyright PodrozowacNajlepiej.pl. All rights reserved.