Jak przygotować się do wyjazdu? Sposób na udaną podróż
Jest!!! Udało się zdobyć bilety w atrakcyjnej cenie do miejsca, które chciało się odwiedzić! Tylko co teraz? Naszym zdaniem, każdy wyjazd może być udany, trzeba tylko trochę się do niego przygotować. Przedstawiamy poniżej nasz sposób na to, by na wyjeździe dobrze się bawić i niepotrzebnie nie stresować.
Zaplanuj wstępnie budżet wyjazdu i się go trzymaj. Dzięki temu udaje nam się tanio podróżować. Przed wyjazdem wiemy mniej więcej ile wyniesie nas transport, nocleg, jedzenie. Do tego dorzucamy mały budżet na pamiątki (staramy się nie wracać bez magnesu na lodówkę) i jakieś przyjemności. Staramy się też pamiętać, o jakimś funduszu na „czarną godzinę” – nie wszystko da się zaplanować 😉
Mapa. Mamy ją ze sobą zawsze. Na wypadek gdyby w informacji turystycznej zabrakło 😉 Jeszcze się nam taka sytuacja nie zdarzyła, ale przezorny zawsze ubezpieczony. Poza tym oprócz oczywistych plusów mapy – wybieramy zawsze taką z mapką komunikacyjną i polecanymi zabytkami. Najlepiej, gdy jest zalaminowana, wtedy warunki atmosferyczne nie są straszne. A mapa przyda się w przyszłości – do niektórych miejsc po prostu musi się wrócić. Oczywiście oprócz mapy wspieramy się też (kiedy trzeba) GPSem lub innymi osiągnięciami techniki.
Zaplanuj trasę wycieczki. Tutaj można puścić wodze wyobraźni. Niektórzy zwiedzają według klucza, inni muszą zobaczyć wszystkie najbardziej znane zabytki. Ciekawym pomysłem jest chęć zobaczenia miejsc, w których toczyła się akcja filmu lub książki. W tym przypadku jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia i być może czas jaki mamy do wykorzystania. Kiedyś chciałam zobaczyć wszystko. Totalne wszystko. Najlepiej, gdyby przez weekend można było poczuć się jak mieszkaniec danego miejsca. Dlatego na mojej trasie wycieczki miałam zaplanowaną każdą minutę. Utemperował mnie Mateusz, który wybiera bardziej obiektywnie, to, co jest warte zobaczenia. Tylko co „to” tak naprawdę jest? Po kilkunastu już wspólnych podróżach, wybieramy absolutne must see danego miejsca, do tego trochę wymyślnych punktów. Zostawiamy też zapas czasu na miejsca niespodzianki. Warto zaplanować 80% wycieczki, a reszta i tak się wypełni, choćby przez spóźniony autobus, poranne zaspanie, czy sześćdziesiąte ujęcie tego samego zabytku, bo pozostałe pięćdziesiąt dziewięć zwyczajnie nie wyszło. A dobre zdjęcie musi być!
Sprawdź dostępność zaplanowanych punktów podróży. Najbardziej irytującym faktem jest to, gdy udało Ci się wstać prawie o świcie i ruszasz z myślą, że cały dzień będziesz odkrywać, zwiedzać, poznawać wymarzone miejsce, docierasz do pierwszego zaplanowanego punku i… jest jeszcze zamknięte. W sumie, to dziś będzie zamknięte cały dzień. A tak naprawdę, to wejście na tę wieżę jest możliwe tylko od kwietnia do września, a jest już październik. Nie brzmi najlepiej. Dlatego, gdy tworzymy listę koniecznych do zobaczenia miejsc, układamy je pod względem bliskości, dostępności i czasu, jaki chcemy poświęcić na odpowiednie sfotografowanie. Nie lubimy marnować czasu na długie oczekiwanie, zwłaszcza że podczas naszych wypadów nie mamy go za wiele!
Jeśli to możliwe przed wyjazdem kup potrzebne bilety. Dzięki temu można zaoszczędzić całkiem sporo pieniędzy. Przykładowo, bilety na pociąg Bolonia – Florencja -Bolonia. Udało się je kupić w całkiem niezłej cenie, bo za 9 euro za osobę w jedną stronę. Trenitalia na to pozwala, więc skorzystaliśmy. Dodatkowo, mamy gwarancję, że pociąg, którego potrzebujemy nie odjedzie bez nas, bo brakło miejsc. No, chyba że się spóźnimy… ale to już inna bajka. Ten punkt planowania wyjazdu nie jest też bezzasadny. Przed wyjazdem do Anglii nie doczytaliśmy, że do wybranego przez nas busa bilety można kupić jedynie przez internet i trzeba mieć je wydrukowane (!!!). Ale o tym przy okazji innego wpisu. Jeżeli nie można kupić biletu przed wyjazdem, dobrze jest się rozglądnąć po sieci i sprawdzić, gdzie można je kupić i ile kosztują. Lepiej nie zaskakiwać się informacją, że do biletu brakuje 50 eurocentów i stresować się ewentualnym mandatem. A to mogłoby już nadszarpnąć wcześniej zaplanowany budżet 😉
Korzystaj z nowoczesnych narzędzi. Przed każdym naszym wyjazdem oglądamy na street view, w jakim miejscu wysiądziemy, dokąd się udać, żeby szybko znaleźć metro/autobusu/tramwaj. Początkowo nie byłam zbytnio optymistycznie nastawiona do tego typu rozwiązań. Kto nie chce poczuć dreszczyku emocji, przez chwilę być odkrywcą niezbadanych wcześniej przez siebie miejsc? Przecież jestem podróżnikiem, na pewno dam radę. Do czasu. Kiedy zależy Ci na czasie, bo jedziesz tylko na weekend, dojeżdżasz po wielu godzinach podróży i jesteś zmęczony, albo po prostu pogoda nie dopisała – zwyczajnie nie masz ochoty na dodatkowe atrakcje. Dlatego, według nas, im więcej przydatnych miejsc zobaczysz przed dotarciem do celu, tym lepiej dla Ciebie. Chyba że idziesz „na żywioł” 😉 Jeśli nie masz pamięci do tego, czy po opuszczeniu dworca masz skręcić w prawo, czy w lewo – wydrukuj trasę, zapisz na telefonie/tablecie. Oszczędzisz sobie niepotrzebnego stresu i zmarnowanych sił na bieganie tam i z powrotem po dworcu/lotnisku. Z doświadczenia wiemy też, że dzięki temu można oszczędzić trochę pieniędzy. Nierzadko zdarza się, że życzliwi tubylcy poprowadzą do droższego środka transportu. W taki sposób po odbyciu swojej podróży możesz pomóc kolejnym podróżnikom. Stwórz trasę, mapę, instrukcję z miasta, w którym spędziłeś, spędziłaś swój urlop. Jak dostać się z lotniska do miasta, z metra do… Tak powstał poradnik jak dostać się z lotniska Marconi w Bolonii do centrum miasta. Są aż trzy sposoby więc czemu nie pomóc!?
Znajdź dobry nocleg. Internet dostarcza sporą dawkę portali/platform/stron z możliwością wybrania odpowiadającego nam miejsca do spania. W naszym przypadku zwykle uciekamy z centrum (wyjątkiem – Lwów, ceny w okolicach rynku czasem niższe niż na obrzeżach miasta), bo tam ceny są wysokie. Szukamy noclegu z dobrym połączeniem do głównego punktu miasta. Dzięki temu stwarzamy sobie szansę zobaczenia czegoś więcej niż zadbaną wizytówkę danej miejscowości. Proponujemy Booking.com
Sprawdź prognozę pogody. Niby nic ważnego. Ale na co dzień o tym zapominam i zdarza mi się ubrać zupełnie nie tak, jak nakazywałby zdrowy rozsądek. Jako że podróżujemy tylko z bagażem podręcznym, dlatego lepiej wiedzieć czy spodziewać się mrozów i dopchnąć do plecaka jeszcze jedną bluzę i rękawiczki, czy może lepiej tego ze sobą nie dźwigać. Udało nam się kiedyś wybrać na jednodniówkę do Norwegii. W Polsce piękna wiosna, kto by pomyślał, że na miejscu znajdziemy resztki śniegu i mroźny wiatr? Albo ostatnio, weekend we Lwowie, do granicy jechaliśmy samochodem – nie było źle, jakaś mżawka. Odbyliśmy kontrolę paszportową w Polsce, później na przejściu Ukraińskim, a w drodze na Dworzec Autobusowy zlało nas dosłownie do samej „skóry”. Po tych doświadczeniu zawsze sprawdzamy prognozę pogody.
Kup ubezpieczenie! „Co może mi się stać podczas weekendu? To tylko dwa dni… Zresztą nie będę uprawiać żadnego sportu, tylko jakiś spacer, jedzonko i do spania. Nie ma sensu.” Ale co, gdy wracając spacerem z pysznej kolacji, poślizgniesz się na ulicy i złamiesz nogę? Ups.. Dlatego biorąc pod uwagę koszty kilkudniowego ubezpieczenia, korzystamy z niego zawsze. Fakt, nic nam się jeszcze nie przytrafiło, ale jak to mówią przezorny zawsze ubezpieczony.
Miej ze sobą dodatkową baterię i kartę pamięci. Zawsze! Chyba że nie korzystasz z aparatu fotograficznego, ale jeśli robisz zdjęcia, kręcisz filmiki – wiesz doskonale, że to najświętsza z zasad. Nie ma nic gorszego, jak rozładowany aparat i brak możliwości naładowania baterii. Czasem ciężko na szybko zdecydować, które zdjęcia nie będą nam potrzebne. Pośpiech może się w takich przypadkach nie opłacać. Dlatego dodatkowa karta może uratować życie. Polecamy banki energii – ale one z czasem też się rozładowują.
W idealnym podróżowaniu znasz język kraju, do którego jedziesz. Co zrobić, kiedy tak nie jest? Z doświadczenia już wiemy, że pomimo znajomości angielskiego i włoskiego, możemy się nie dogadać. Czy to nas powstrzymuje? Absolutnie nie! Jest kilka rozwiązań dla takich sytuacji. Bezpłatne aplikacje, z których można skorzystać na smartfonie/tablecie, pozwalają na wybranie takiej, z podstawowymi zwrotami w języku, który akurat jest Ci bardzo potrzebny. To też nie gwarantuje powodzenia. Podczas wielu podróży (po Europie), a szczególnie podczas jednej po Węgrzech, nad Balatonem udało nam się nocować w miejscu, gdzie nie mogliśmy porozumieć się inaczej niż po węgiersku i ewentualnie jakimiś zlepkiem angielsko-niemieckich zwrotów. Cóż, ręce poszły w ruch i się dogadaliśmy (rzecz jasna bez użycia siły ;)).
Na koniec najważniejsze! Spodziewaj się niespodziewanego i pomimo przygotowań pozwól się zaskoczyć, zrezygnować z planu, zmienić go – przecież wyjazd jest dla przyjemności!
Jeżeli porady wydały Ci się przydatne, poinformuj nas o tym w komentarzach lub polub nasz Profil na Facebook’u. Będzie nam bardzo miło i jeszcze bardziej będziemy chcieli pomóc Ci w Twoich pierwszych samodzielnych podróżach
U mnie zawsze ten okres pakowania, planowania i zakupów jest stresujący, latam jak szalona i za każdym razem martwię czy wszystko załatwię , czy o niczym nie zapomnę. W tym roku kupiłam nervomix … i zaczęłam go łykać , przynajmniej spokojniejsza jestem i opanowana bardziej
Hej
Nie ukrywam, że nie wiemy gdzie w Lublinie warto zrobić przegląd na tip top, ale nie zmienia to faktu że bez takiej czynności nie warto wybierać się w dłuższą podróż od domu. Jadąc za granice na pewno warto zapoznać się z przepisami panującymi w danym kraju. Chyba najgorzej jest na Słowacji, masa wytycznych… Gdzie się wybieracie? 
A jeżdzicie też samochodem? Bo my w tym roku planujemy jechać wałsnie autem i musimy zrobić gdzies szybko przegląd w Lublinie. Słyszałam o Speed Car, ale nie wiem czy może ktoś coś wiee? Za wszelka rade dziękuję