Nowy Sącz – atrakcje i zabytki. Spacerownik na jeden dzień
Nowy Sącz, miasto o którym grzechem byłoby nie wspomnieć właśnie tu! Studenckie miasto Mateusza, ciekawe ze względu na historię i nadal rozwijającą się turystykę. Miejsce dla jednych kojarzone głównie z Majką Jeżowską, Świętem Dzieci Gór oraz Lodami „Koral”, dla innych z NEWAGiem dostarczającym na zamówienie tabory kolejowe dla wielu miast na całym świecie. Dla jeszcze innych z Miasteczkiem Multimedialnym, które powstało pod patronatem Wyższej Szkoły Biznesu National – Louis University.
Jednak nie są to jedyne, czy najważniejsze informacje dotyczące miasta położonego między Dunajcem, Kamienicą i Popradem. Historia Nowego Sącza sięga 1292 roku. Lokacyjny dokument wydał król Wacław II Czeski, a chodziło o stworzenie nowego miasta, konkurencyjnego dla istniejącego na południe już Sącza (obecnie Starego), w niewielkiej wsi Kamienica. Król otwierając drogę do budowania nowego, dochodowego miasta postanowił przenieść pobieranie opłat celnych do powstającego Sącza. W ten sposób jeszcze bardziej zdegradował znaczenie i tak już bardzo klasztornego (Starego) Sącza. Najstarsza część miasta leży na płaskim wzniesieniu nad korytami rzek: Dunajca i Kamienicy. Te naturalne walory spowodowały, że miejsce to było idealnym do założenia osady, która szybko przerodziła się w bardzo dobrze prosperujące miasto. Położone w Kotlinie Sądeckiej, u podnóża Beskidu Sądeckiego na południe, Beskidu Wyspowego na zachód, Beskidu Niskiego na wschód oraz Pogórza Rożnowskiego na północ, stało się bardzo ważnym punktem na szlaku komunikacyjnym na południe Europy. Miało to szczególnie znaczenie w średniowieczu, stwarzając dogodne warunki do rozwoju i wymiany handlowej z Węgrami.
Miasto dziś chwali się średniowieczną bazyliką św. Małgorzaty, pozostałościami po zamku – Basztą Kowalską, elektycznym ratuszem, byłą synagogą, klimatyczną ulicą Jagiellońską, wiekowym kasztanowcem na Rynku, czy parkiem etnograficznym z domostwami wyjętymi jakby z czasów naszych prapradziadków. Jak najlepiej zwiedzać Nowy Sącz? Od zamku do dworca PKP, gdzie kiedyś kończyło się miasto lub na odwrót, mijając najciekawsze zakątki ponad 700-letniego już miasta.
Zaczynając od ruin zamku, a bardziej od (1) Baszty Kowalskiej, która rzuca się w oczy każdemu przyjeżdżającemu do Nowego Sącza, nieważne, czy pierwszy, czy kolejny raz. Baszta jest usytuowana na małym wzgórzu nad brzegiem Dunajca, kilkadziesiąt metrów od mostu Heleńskiego (do niedawna jedynej komunikacyjnej przeprawy przez rzekę na odcinku kilkunastu kilometrów), który aktualnie przechodzi wyczekiwany od wielu lat remont i już za kilka chwil rozładuje przeogromne korki jakie tworzą się przed wjazdem do centrum miasta. Baszta Kowalska to jedyna zrekonstruowana pozostałość po pięknym zamku sądeckim, który popadał w ruinę przez liczne pożary w XVII i XVIII wieku i rozbiory. W czasach świetności przebywali na nim m.in.: Jan Kazimierz oraz wracający spod Wiednia Jan III Sobieski. Na terenie dawnego miasta istniały ponadto baszty: Krawiecka, Tkacka, Piwowarska, Sukiennicza, Rzeźnicza, Kramarska, Zamkowa, Szlachecka, Bednarska, Gancarska, Kuśnierska, Szewska oraz Szpitalna.
Z ruin udajemy się w kierunku Rynku i Ratusza po drodze mijając (2) Dawną Synagogę (obecnie Muzeum Okręgowe), (3) Rezydencję Lubomirskich, (5) Kościół Ewangelicki oraz (4) Zespół poklasztorny Ojców Franciszkanów, na terenie którego od kilku lat trwają prace wykopaliskowe i archeologiczne. Jak się okazuje, nowosądecka ziemia skrywa w sobie skarby sprzed czterech tysięcy lat, czyli jeszcze sprzed pierwszej lokacji miasta. Odnaleziono między innymi szkielety i ceramikę, to najprawdopodobniej ślady ojców Franciszkanów. Braciszkowie mieli w tym miejscu swój mały klasztor od końca XIII wieku do 1785 roku, kiedy to nastąpiła jego kasata.
Następnie docieramy do centralnego punktu miasta. (6) Rynek nowosądecki jest drugim co do wielkości placem w Małopolsce, po krakowskim oczywiście. W sumie liczy ponad 19 tys. metrów kwadratowych, jest długi na 160 metrów i szeroki na 120. Otaczające go z czterech stron domy mieszkalne zmieniały się od początku XVII wieku. Z początku drewniane, po licznych pożarach zostały zastąpione budynkami z cegły i kamienia pozyskiwanego z pobliskich kamieniołomów – których na Sądecczyźnie jest sporo. Kolejno przebudowywane powoli traciły swój renesansowy urok. Przed II Wojną Światową Rynek był miejscem targowym, na którym w dni targowe spotykała się społeczność ze wszystkich okolicznych wsi, handlując zbożem, bydłem, jajami i własnoręcznie przygotowanymi narzędziami, bez których w życiu codziennym mieszkańcom regiony wiodło by się o wiele trudniej. Po wojnie usunięto kramy, a dorożki konne zamieniono na taksówki. Z Rynku zniknął również dworzec PKS, który został przeniesiony w inne miejsce, szybko rozwijającego się miasta.
Z Rynku najlepiej skręcić w ulicą Wąską – krótką, klimatyczną i mroczną alejkę w kierunku (7) Bazyliki, której pominąć nie sposób. Kolejny cel to ulica (8) Jagiellońska, wizytówka Nowego Sącza. W chwili obecnej jest całkowicie wyłączona z ruchu. Całość podobnie jak krakowską ulice Franciszkańską przejść należy pieszo. To dawny odcinek traktu węgierskiego. Znajdujące się przy ulicy kamienice charakteryzują się secesyjnym i modernistycznym zdobieniem. Osobom interesującym się architekturą (szczególnie z przełomu XIX i XX wieku) radzimy przed spacerem ulicą Jagiellońską poćwiczyć mięśnie szyi. Każdy z domów jest na swój sposób niesamowity. Szczególną uwagę warto zwrócić na figury podtrzymujące balkon pod numerem piątym. Będąc w połowie drogi, na wysokości skrzyżowania z ulicą Szewską, zwracamy swój wzrok w kierunku zachodnim – na fasadę narożnej kamienicy ze stylowym pomnikiem króla (9) Władysława Jagiełły. Kilkadziesiąt metrów dalej ulica Jagiellońska krzyżuje się z ul. Tadeusza Kościuszki i tam znajdziemy kolejny, warty uwagi, punkt spaceru. (10) Kaplica Szwedzka (pw. Św. Marka) – nazwę swoją wzięła prawdopodobnie z miejsca, na którym stanęła. Tam właśnie w 1655 roku zbiorowo grzebano Szwedów i skazańców, po trwającej 40 dni okupacji szwedzkiej.
Idąc wzdłuż ulicy Kościuszki, błędem byłoby odmówienie sobie kilkunastominutowego postoju w lodziarni u (11) Argasińskich – najlepszych lodów tradycyjnych w mieście (lody Koral to inna bajka) – smak zawsze tych lodów, to smak prawdziwego dzieciństwa. Zajadając się smakowitymi, najlepszymi w regionie, lodami, podchodzimy pod kościół świętego (12) Kazimierza oraz drugi, po Ratuszu, budynek, pamiętający dramatyczne zdarzenia z końca XIX i całego XX wieku. (13) Małopolskie Centrum Kultury SOKÓŁ – początkowo parterowa budowla z pierwszą nowoczesną salą gimnastyczną.
Poddany został trzem kolejnym rozbudowom i tak osiągnął obecny wygląd. Przedostatnim punktem spaceru są kolorowe latem i jesienią (14) Planty. Park ten jest stylizowany na podobieństwo terenów zielonych z Krakowa czy Lwowa, z wiedeńskimi lampami i podświetlonymi alejkami, z wydzielonym miejscem na kawiarnię, Małą Galerię i altanę oraz z nietypowym, kamiennym pomnikiem Adama Mickiewicza. Mijając posąg wkraczamy na kilkukilometrowe Aleje Wolności i Stefana Batorego, prowadzące w linii prostej pod sam Dworzec PKP. Po drodze warto jeszcze zwrócić uwagę na (15) Dom Kultury Kolejarz, Stary Cmentarz, cmentarz komunalny z Grobowcem Ritterów, Starą Kolonię w okolicach „kościoła kolejowego”. Wycieczkę kończymy pod (16) Dworcem Kolejowym, powstałym w 1878 roku według ujednoliconego projektu secesyjnego władz austriackich. Wzniesiony został z cegły, z bogatą sztukaterią na przedniej, witającej turystów, elewacji. Najciekawsza trasa, jaka czeka podróżników chcących wyjechać z Nowego Sącza koleją, to linia kolejowa 96 z Tarnowa do Krynicy Zdrój przez Nowy Sącz. Popularna linia nazywana jest „kryniczanką”, a jej trasa biegnie przez Stary Sącz, Rytro, Piwniczną, Wierchomlę, Muszynę, Milik, Powroźnik.
Nowy Sącz to nie Kraków, Tarnów czy Zakopane, ale swój klimat i charakter posiada. Jest to ważny punkt dla osób odkrywających Małopolskie skarby, osób które są świadome szerszej atrakcyjności miasta!
Oczywiście że to nie Tarnów. Tarnów jest Sosnowcem Małopolski.
Witam serdecznie
Tych przyszłych i teraźniejszych turystów zapraszam do skorzystania z Informacji Turystycznej w Nowym Sączu ul. Szwedzka 2 ( róg Jagiellońskiej )…
Do zobaczenia
Dzięki
wydawało mi się że pisałem „elektyczny” 
Elektryczny ratusz ? Ewidentny „czeski błąd” – eklektyczny
Dziękujemy
Zdjęcia stare więc nie ma co chwali, ale jak będzie coś o Skansenie i Miasteczku Galicyjskim to może ładne fotografie się znajdą 
W Nowym Sączu byłam kilka razy ale po przeczytaniu tego wpisu odniosłam wrażenie jakbym nigdy tam nie była i nic nie widziała. Następna wizyta będzie zdecydowanie inna. Dziękuję za bardzo ciekawy wpis ( ach !! no i te zdjęcia )