Ostia Antica – zaciszne dziedzictwo archeologicznego Rzymu. Tam musisz być!
Dwa lata temu będąc w Rzymie na kilka dni jak zwykle postanowiliśmy zobaczyć jak najwięcej. Wstawanie każdego dnia o 7 rano powrót w późnych godzinach nocnych na nocleg w klimatycznym hostelu Pascia Roma po za ścisłym centrum, ale z idealnym połączeniem. Zobaczyliśmy bardzo dużo, oczywiście wszystkie najbardziej znane i mniej lubiane przez tłumy turystów miejsca, ale był jeden minus… Rzesze turystów przewijające się w wieloosobowych grupach, wycieczki szkolne, azjatyccy fotonapaleńcy i włosi, którzy chętnie przybywają do swojej stolicy, prawdopodobnie nie jeden raz w życiu.
Jakbyśmy powiedzieli, że w Rzymie nie ma nic ciekawego, oczywiście skłamalibyśmy, zresztą nikt by nam nie uwierzył. Ale miasto, w którym najlepszym czasem na przemieszczanie jest krótki okres między 7 a 9 rano (kiedy większość miejsc jest jeszcze pozamykana) to słaba zaleta. I o to właśnie okazało się, że jest jeszcze nadzieja. Mało popularna zachodnia część Rzymu, do której udają się tylko Ci, którzy naprawdę chcą poznać historię tych ziem, cesarstwa na bazie bardziej szczegółowych faktów i pomników historii niż Colloseum, Watykan, potężny Zamek Świętego Anioła, czy Formum Romanum.
OSTIA ANTICA
Antyczne miasto portowe, prawdopodobnie jedna z pierwszych kolonii Starożytnego Rzymu, położone w ujściu rzeki Tyber do Morza Tyrreńskiego. Obecnie jest to dzielnica Rzymu, a zachowane do dziś ruiny Ostii są jednymi z największych pod względem wielkości na terenie Włoch. Co ciekawe, Ostia za czasów rozwoju miasta leżała nad samym morzem, kontrolując szlaki handlowe oraz wpływające do portu statki. Żeby poopalać się na piaszczystej plaży i popływać w ciepłych wodach Morza Tyrreńskiego, od Ostii musimy jeszcze przejechać jeden przystanek koleją lub wybrać bardziej relaksujący spacer około 3 kilometrów od granic starożytnego miasta.
Do Ostii bardzo łatwo można dojechać kolejką podmiejską (około 15minut, cena biletu w jedną stronę 3.20 EUR). A czego się spodziewać na miejscu? Pompeje to, to nie są, w pobliżu też nie znajduje się jakiś wielki niby wygasły wulkan, a przed bramą nie stoją grupy przewodników łapiących okazję na łatwy zarobek i straganiarzy chcących sprzedać chusteczki za 2 EUR.
To zaciszne, może nawet zapomniane, a dla biur podróży chyba „niewarte świeczki” miejsce zabierające nas całkowicie do starożytnego Rzymu, do życia, kultury, religii i umiejętności wykorzystania warunków klimatycznych i geograficznych. Ostia została założona w 620 r. p.n.e. przez czwartego króla Rzymu Ankusa Marcjusza. W czasach Republiki jako port wykorzystywano naturalne położenie miasta nad Tybrem, dopiero cesarz Klaudiusz podczas rozkwitu Cesarstwa zbudował przystań, a cesarz Hadrian kazał rozbudować ją o kanał łączący port z Tybrem. Ostia przez wieki rozkwitała jako miasto, dodatkowo wzbogacane budowlami Marka Aureliusza i znaczącą drogą z Rzymem – Via Portuensis, ciągnącą się wzdłuż prawego brzegu Tybru.
W IX wieku n.e. zrujnowane już wtedy miasto przez upadające politycznie i militarnie Cesarstwo, przejął cesarz Grzegorz IV, nadając nowe znaczenie temu miejscu. Zbudował fortyfikacje, i odnowił miasto mające na celu bronić przed najazdami Saracenów. Ostia otrzymała też nową nazwę: Gregoriopolis.
Starożytna Ostia dla dzisiejszych podróżników to naszym zdaniem miejsce na prawie cały jeden dzień. Ogrom zachowanych obiektów, świątyń, placów i oryginalnych ulic jest zachwycający i nas osobiście zachwycił bardziej niż… Rzym. Rozpoczynając wędrówkę po ruinach należy skierować w kierunku starożytnej nekropoli przez miejsce dawnej bramy Porta Romana, następnie droga jest zróżnicowana, najlepiej zabrać ze sobą mapę z kasy biletowej, można mieć wtedy pewność, że nie ominie się ani jednego ważnego miejsca. Interesujące jak na ruiny kilkudziesięciowiecznego miasta są dobrze zachowane dawne magazyny portowe, termy Neptuna, baraki straży czy kompleks łaźni cesarskich. W samym centrum znajduje się bardzo dobrze zachowany (a częściowo remontowany za rządów Mussoliniego) antyczny teatr z II wieku mogący pomieścić ponad 4000 widzów.
Blisko głównego placu i amfiteatru znajduje się budynek Kapitolu, forum oraz świątyni Augusta. Chcąc przybliżyć się do sposobu życia mieszkańców Ostii trzeba udać się do starożytnej „kafejki” z zachowanymi do dziś malowidłami na ścianach, które w większości przedstawiają menu jakim dysponowano w tamtych czasach. Najstarszym domem jest Casa di Diana z dziedzińcem i zespołem sal, które można podziwiać wchodząc po metalowych schodach na dach posiadłości.
Cała Ostia otoczona jest murami miejskimi, a z każdej części miasta można było wyjechać przez bramy. Po za główną na początku, warto przespacerować się pod południową Porta Laurentia, wschodnią Porta Marina oraz dotrzeć do niewielkiego muzeum, które mieści się na terenie miasteczka. W środku można zobaczyć wydobyte podczas prac archeologicznych cenne narzędzia, naczynia i zbroje, ale również sarkofagi, malowidła i posągi przedstawiające różne okresy życia Ostian czy bóstwa.
Nam najbardziej przypadła do gustu… cisza i spokój oraz brak tłumów w przeciwieństwie do zatłoczonego kilka kilometrów na wschód wiecznego miasta. Sądzimy, że takich miejsc, żywych wykopalisk, na tak wielkim obszarze nie ma za wiele i naprawdę warto zobaczyć je na własne oczy. Szczególnie polecamy pasjonatom historii Starożytnego Rzymu dodać do swojego planu na Rzym, jeden dzień na fascynującą Ostię Anticę!
[…] drogi prowadzą do Rzymu, suskiego Rzymu. Jest jedna z atrakcji Suchej Beskidzkiej, która w kolejności po zamku jest […]
Michał
miejsc będzie o wiele więcej, a zdjęć mamy pod dostatkiem
z Ostii również, ale jeszcze do niej tu wrócimy za jakiś czas przy okazji innej historii 
Piekne miejsce i zdjecia. Mam ndzaieje ze bedzie wiecej.