Ostróda – tak i nie, dla podróżnika poza sezonem
W przedostatni weekend kwietnia wybraliśmy się (znowu) dość spontanicznie na Mazury w kierunku Szałkowa, małej wioski pięknie położonej nad samym Jeziorakiem w bezpośrednim sąsiedztwie z Iławą. Wyjazd bardziej weselny niż krajoznawczy, ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy choć trochę nie pojeździli po okolicy, szczególnie że na Mazurach razem – byliśmy po raz pierwszy.
Za cel postawiliśmy sobie kilka okolicznych miejscowości z zabytkowymi kościołami, jak ten poniżej z Kraplewa w stylu szachulcowym, oraz Ostródę z miast większych.
Wszystko szybko, szybko jak zawsze zresztą – więc co zobaczyliśmy?
Tak a pro po: szukając miejsca parkingowego proponujemy duży parking Lidla na ulicy Pułaskiego, wystarczy kupić jakąś przekąskę i spokojnie, legalnie, postój kilkugodzinny nie grozi zblokowaniem kół
![]()
MOLO NAD JEZIOREM DRWĘCKIM
Chyba najładniejsze, polskie molo nad jakim byliśmy (razem), skromne, ale puste. Więcej na miejscu spotkaliśmy dorosłych łabędzi niż spacerujących turystów / mieszkańców. Molo oczywiście drewniane, z niewielką, ośmiokątną altaną koncertową w całości zbudowane na wzór litery „L”. Na brzegu znajdują się liczne kawiarnie, puby i lodziarnie, przez co ponoć jest to najchętniej odwiedzane miejsce w mieście… chyba mieliśmy szczęście, bo jakby zainteresowania brak, przez co sprawnie mogliśmy „przelecieć” po wybrzeżu w kierunku zamku.
ZAMEK KRZYŻACKI
Ponoć z ostródzkiego zamku przez moment rządził sam Napoleon Bonaparte, który zatrzymał się w trakcie kampanii 1806-1807 r. Zamek Krzyżacki pochodzi z drugiej połowy XIV wieku. Wybudowany w całości z czerwonej cegły, na planie kwadratu, wśród miejskich kamienic, wcale nie przypomina zamku na pierwszy rzut oka. Ale oznakowania, tablice informacyjne czy inne znaki kierujące, potwierdziły prawdziwość istnienia warowni. Na dziedziniec można oczywiście wejść za darmo, skąd prowadzi droga do galerii oraz muzeum. W zbiorach ostródzkiego zamku znajdują się mniej więcej bardzo cenne pamiątki po wizycie wielkiego cesarza Francji, obraz „Napoleon użycza łask mieszkańcom Ostródy” czy list i medal Napoleona. Niestety – w tym przypadku, podobnie jak na molo, pustki co zwiastowało tylko jedną niemiłą informację – „Muzeum Nieczynne”. Jedynym otwartym pomieszczeniem była biblioteka miejska, znajdująca się jakby w lochach zamku.
KOŚCIÓŁ NIEPOKALANEGO POCZĘCIA NMP
Neogotycki kościół murowany z XIX wieku, góruje nad Ostródą, wybudowany dodatkowo na niemałym wzniesieniu jak na Mazury. Wnętrze kolorowe, z pozłacanymi ołtarzami bocznymi i głównym prezbiterium. Najbardziej jednak w oczy rzucało się niebieskie sklepienie łukowe, pełne połyskujących, złotych gwiazd. Najcenniejszym zabytkiem świątyni jest ponad sześciuset letnia Pieta, przeniesiona do kościoła w 1914 roku z Gietrzwałdu.
NAJLEPSZY PUNKT WIDOKOWY… widziany z ziemi
Jakoś tak się przyjęło, że jeżeli jest możliwość zobaczenia miasta i okolic z góry, z wieży, góry albo konkretnego punktu widokowego, to też z takiej możliwości korzystamy. Takim miejscem w Ostródzie jest neogotycki kościół ewangelicki pw. Łaski Bożej. Na szczyt kilkudziesięciometrowej wieży prowadzą aż 104 schody. Po drodze można podobno podziwiać trzy masywne dzwony, oraz otwarty mechanizm zegarów. A z samej wieży odgrywany jest hejnał Ostródzki – nie słyszeliśmy, nie wiemy za bardzo, o której godzinie jest odgrywany, ale może identycznie jak u nas w Krakowie A więc to wszystko „podobno” ma tam miejsce i widoki „podobno” są przecudne na miasto i Jezioro Drwęckie i nawet Jezioraka widać i Iławę z daleka, no ale zamknięty na cztery spusty kościół pozwolił nam jedynie pooglądać wieżę z poziomu chodnika. Mogliśmy stanąć naprzeciw wejścia i siłą wyobraźni wspiąć się po schodach na szczyt wieży, żeby zobaczyć Mazurski kraj.
W planach na dość aktywny dzień było jeszcze kilka mniejszych miejscowości, poukrywanych na mapie – których nawet GPS za bardzo nie chciał zlokalizować, a my jak najbardziej. Chcąc „zaliczyć” wszystkie wcześniej przygotowane punkty wyjazdu wyjechaliśmy z Ostródy w kierunku Osady Danków.
Ale jeśli będziecie mieć więcej czasu niż my to w Ostródzie jest jeszcze kilka bardziej i mniej ciekawych miejsc. Najbardziej żałujemy, że odpuściliśmy Cerkiew grecko-katolicką oraz gotycki kościół św. Dominika Savio (wychowanka salezjańskiego) z XIV wieku. Ciekawe miejsca godne polecenia to jeszcze:
- Willa Gladtke
- Budynek Pruskiego Kasyna Wojskowego
- Zespół Koszar z XIX wieku
- Ulica Garnizonowa, na której znajduje się osiedle drewnianych domów. Niektóre z nich są nawet trzypiętrowe!
- Oraz budynek Browaru Victoria
Na pewno jest to piękne miejsce w samym środku lata, kiedy temperatura nie schodzi po niżej 20 stopni, woda jest na tyle ciepła by można było popływać na kajakach. Stolica Mazur Zachodnich, bo tak jest nazywana przez mieszkańców tego regionu, najbardziej przyciąga mimo wszystko rozsławiony w Europie Kanał Elbląski przebiegający przez Ostródę. Jest to najdłuższy i najbardziej interesujący pod względem technicznym kanałowy szlak wodny. Sądzimy, że w sezonie to jednak więcej miejsc musi być tu otwartych, szczególnie tych, które „robią” za atrakcje.
Ciekawe spojrzenie na Ostródę poza sezonem. Zawsze byłem tam latem. A niebawem czeka mnie jesienny weekend w tym mieście. Spacery i jeszcze raz spacery