Bardejov, Zborov, Stara Lubovnia – jeden dzień z odwiedzinami u południowych sąsiadów
Bardzo lubimy „jednodniówki”, pewnie dlatego, że nie musimy martwić się o nocleg i wydawać więcej niż jest konieczne. Takie wyjazdy – zazwyczaj w sobotę lub niedzielę, to doskonały pomysł na aktywne wykorzystanie weekendu. Jeśli wybieramy podróż samochodem, sensowna wycieczka z miejsca, z którego wyruszamy do miejsca wybranego na zwiedzanie i powrót nie powinna przekroczyć 250km w sezonie letnim, kiedy dzień trwa najdłużej. W sezonie zimowym, organizujemy krótsze jednodniówki ze względu na to, że słońce szybciej się chowa.
Jedna z naszych propozycji to dwa zamki i jedno piękne miasteczko, położone blisko naszej południowej granicy. Wyjechaliśmy z Męciny (wieś rodzinna Mateusza), naszej bazy wypadowej po południowej Małopolsce. Pierwszy etap „górski” do Bardejova na Słowacji przez Nowy Sącz, Krynicę Zdrój i Tylicz trwał około półtorej godziny. Po drodze mieliśmy nieszczęście być świadkami niecodziennej sytuacji. W okolicach Tylicza, koń zamknięty za drewnianą zagrodą wykopał stary już płot i z furią wbiegł na ulicę. Nogi z waty! Zatrzymał się tuż przed naszym samochodem, postał chwilę i pobiegł w głąb wioski…
Bardejov
To trzydziesto-czterotysięczne miasteczko położone nad rzeką Topl’a otoczone po części zachowanymi do dziś murami i warowniami z XIV wieku. W tym malowniczym zaciszu Słowacji Północnej, łączy się historia z dzisiejszymi potrzebami człowieka. Miasto już w XIV wieku stało się słynnym punktem na mapie szlaków handlowych w Europie. W samym mieście trudniono się rzemiosłem w aż 64-ech branżach oraz rzemiosłem (ponad 50 cechów). Wiek XIV – XVI uważany był słusznie jest za „Złoty Wiek Bardejova”, po którym do dziś pozostały budynki cerkiewne oraz świeckie tworzące atmosferę średniowiecza. Stojąc na rynku przy ponad pięciuset letnim Ratuszu, spoglądając na kompleks zabytkowych, różnokolorowych kamieniczek oraz pnącą się w górę rzymskokatolicką bazylikę św. Egidiusza z jedenastoma późnogotyckimi ołtarzami z XV wieku, mamy wrażenie, że jest to najbardziej gotyckie miasto regionu, ale fakt – Słowacja jeszcze stoi przed nami otworem. Przyznajemy się bez bicia, nie znamy jeszcze dobrze państwa naszych południowych sąsiadów.
Zachęcamy do przemyślanego spaceru wzdłuż murów, które na bazie koła zgrabnie otulają Stare Miasto.
Na pomarańczowo zaznaczony został parking – bezpłatny w weekendy. Dla osób poruszających się komunikacją miejską najlepszym rozwiązaniem będzie dojazd do Muszyny, a stamtąd prywatnymi busami wożącymi turystów kilka razy w ciągu dnia do Lenartova. Cena: od 8 do 15€. Z Lenartova do Presova przez Bardejov kursuje co dwie godziny autobus. Cena biletu około 1€.
Atrakcje turystyczne:
Bazylika św. Egidiusza – trzyczęściowa bazylika z pocz. XV w.
Rynek miejski z Ratuszem
Mury obronne, a za Starym Miastem – uzdrowisko Bardejovské Kúpele, klasztor Franciszkanów oraz kościół św. Jana Chrzciciela, kościół greckokatolicki, komplet byłych łazienek żydowskich i synagogi.
Zborov
Z Bardejova wykonujemy szybki skok na północ, niecałe 9 kilometrów od miasta znajduje się niewielka wioska Zborov z górującymi na doliną ruinami dawnego zamku Makowica z okresu panowania Ludwika Węgierskiego. Zamek leżał w swoim czasie na szlaku handlowym z Węgier do Polski, a w XVI wieku miał być ważnym punktem w obronie przed Turkami. Warownia od początku swojego istnienia była przekazywana z rąk do rąk, nie mając swojego wieloletniego właściciela. Przez moment twierdzą zarządzał sam Rakoczy, a pod koniec XVII wieku zamek został zmieniony w ruinę.
Dla turystów – podróżników szukających miejsc rzadko odwiedzanych przez tłumy, dużym zaskoczeniem na może być liczba osób zainteresowanych zamkiem. Trafiliśmy prawdopodobnie na ogromną kolonię dla dzieci, która pod zamkiem zorganizowała uczestnikom pewnego rodzaju szkołę przetrwania z atrakcjami, które 400 lat wstecz służyły prawdopodobnie do szkolenia przyszłej armii. Poza zorganizowaną grupą, turystów nie było za wiele, co pozwoliło na spokojne zapoznanie się z miejscem. Tak czy siak, jest to punkt godny uwagi na szlaku słowackich zamków.
Stara Lubovnia
Jeśli dobrze pamiętam pod zamkiem zameldowaliśmy się około godziny 15stej, czyli spokojnie można było wejść na zamek i poznać szczegóły dobrze zachowanej twierdzy. Cena za zwiedzanie to 2,5€ bilet ulgowy i 5€ normalny. Z historii wiemy, że powstał na przełomie XIII – XIV wieku i przez okres budowy należał do grodów przygranicznych na północy starych Węgier. Na zamku spotykały się ważne osobistości i głowy państw, ukryte też były polskie skarby koronacyjne, a po pożarze w 1553 roku zamek został przebudowany i uzyskał nowy, renesansowy wygląd. Wkrótce potem zaczął upadać i dopiero w XX wieku postanowiono zrekonstruować dawną formę fortecy. Dziś pełni rolę Muzeum Zamkowego wraz z podzamkowym skansenem położonym za murami. Skansen „wyposażony” jest w malownicze budynki ludowe, przypomina folklorystyczne życie sprzed kilkuset lat. To dobre miejsce szczególnie dla rodzin z dziećmi, ponieważ w przydomowych zagrodach można obserwować wiele zwierząt wiejskich i leśnych, od kur przez gęsi, świnie, owce, sarny po krowy i konie. Skansen podobny do Sądeckiego, ale kilkukrotnie mniejszy.
Wejście do Skansenu (jak wszystko na Słowacji) jest również płatne, bilet normalny 2€ ulgowy 1€.
Wybierając się samochodem na Słowację warto pamiętać, by zabrać ze sobą:
- Apteczkę w pełnym wyposażeniu DIN 13164B,
- Trójkąt ostrzegawczy,
- Zapasowe bezpieczniki,
- Komplet zapasowych żarówek,
- Podnośnik samochodowy,
- Klucz do demontażu kół,
- Koło zapasowe,
- Linkę holowniczą,
- Kamizelki dla kierowcy i pasażera w kabinie samochodu.
Jak na tak krótki pobyt na Słowacji, szczerze polecamy opisane powyżej miejsca. Jeśli ktoś chce poczuć klimat dawnych lat, a przy okazji przejazdów pooglądać ładne widoki za oknem samochodu – warto!
Szukasz noclegu na Słowacji w dobrej cenie w wygodnym i przytulnym apartamencie? Skorzystaj z gościnności gospodarzy i rezerwuj na AirBnb
Sami się wybieramy w tamte okolice, więc musimy trochę wyposażyć lepiej apteczkę bo jednak tego wszystkiego nie mam w swojej. Czasem te przepisy wydaje mi się, że powinny być w UE takie same dla każdego kraju.