Zamek Tenczyn. Rzut „wapiennym” kamieniem za Kraków – dobry na słoneczny weekend
Lubimy zamki, ruiny zamków, dworki i pałace, szczególnie te których wygląd woła o pomstę do nieba ale da się wejść do środka. Nieszczególnie można znaleźć potwierdzone informacje na temat otwartych czy zamkniętych budynków. Coraz częściej nawet się okazuje, że choć pałac widnieje na liście atrakcji turystycznych danej gminy, jest własnością prywatną majętnych obywateli, którzy szanując swoją prywatność otaczają się wysokim płotem i monitoringiem w każdym możliwym miejscu.
Jednej, brzydkiej niedzieli postanowiliśmy wybrać się do sąsiadującego z Krakowem, Rudna. Małej miejscowości położonej przy autostradzie A4 w kierunku Katowic, 25 km od Krakowa. Tam też miała znajdować się ruina zamku Tenczyn, a zastała nas chcąc nie chcąc, ciekawa bryła średniowiecznej warowni, zamknięta na „cztery spusty” – z przeznaczeniem do remontu.
Oczywiście to, że Stowarzyszenie „Ratuj Tenczyn”, podjęło się naprawy budynku o szczególnej wartości dla polskiej kultury jest jak najbardziej na plus. Szkoda jednak, że takich informacji o braku wstępu nie można znaleźć odpowiednio wcześniej gdziekolwiek w sieci. My już wiemy, Wy już też!
Żeby jednak nie zmarnować czasu ani spalonego paliwa, zostaliśmy na miejscu, żeby chociaż obejść zamczysko dookoła. Co też nie było takie proste ze względu na dość strome położenie twierdzy.
W Jednym momencie udało nam się również znaleźć niewielki otwór, prawdopodobnie służący rycerzom do monitorowania terenów tuż pod zamkiem, w czasach jego świetności.
Potężny niegdyś zamek Tenczyn był uznawany za drugi Wawel. Był to jeden z największych zamków Małopolski, położony dodatkowo na wygasłym wulkanie, na wysokości 403 m.n.p.m. Nic w tym dziwnego skoro, wspaniała budowla była dziełem jednego z najmożniejszych i najbardziej wpływowych rodów w Polsce – Tęczyńskich.

Rekonstrukcje Tenczyna wg. Zygmunta Hendla
Zamek w Tenczynie zbudował w XIV wieku Andrzej Tęczyński, pierwszy znany pan w Tenczynie oraz wojewoda krakowski. Wiadomo też, że wcześniej jego ojciec, wojewoda sandomierski i kasztelan krakowski założył w okolicy zamku osadę oraz rozpoczął w pewnym sensie budowę warowni, tworząc prymitywny plan z drewnianych zabudowań i okrągłej baszty gotyckiej – tzw. Dorotką.
W 1570 roku Jan Tęczyński przebudował warownię rycerską na piękną rezydencję renesansową. Przebudował stary zamek i dobudował nowe skrzydła. Wieże ozdobił modną attyką, a całość wzbogacił o arkadowe krużganki, popularne w tamtych czasach. Następny Jan, ostatni z rodu Tęczyńskich dokonał przebudowy zamku w nowoczesną twierdzę bastejową. Zarządził wybudowanie nowy fortyfikacji od południa i wschodu oraz przystosował umocnienia do użycia broni palnej.
Jak to większość zamków Polskich i ten spotkał się niszczycielską falą nacierających Szwedów, którzy choć z problemami, dostali się na zamek i splądrowali go z wszystkich kosztowności i skarbów. Mordując przy tym połowę mieszkańców. Od tego czasu zamek zaczął podupadać. Był remontowany, odbudowywany, przejmowany przez różne rody Polskie. Potockich, Sieniawskich, a nawet Czartoryskich. Ostatecznie pod koniec XVIII wieku po uderzeniu pioruna, zamek całkowicie spłoną i popadł w ruinę.
Dziś jest nadal restaurowany według konkretnie przygotowanych planów. Odbudowa trwa już ponoć od 2010 roku. Pewnie największym problemem są fundusze, albo raczej ich brak, na sprawne oddanie zamku do użytku publicznego – turystycznego.
Na początku XXI wieku zamek popadł w dużą ruinę, a niemoc spowodowana przepychankami sądowymi pomiędzy władzami gminy, a spadkobiercami zamku – rodziną Potockich, doprowadził do zamknięcia zamku w 2009 roku dla zwiedzających z powodu bardzo złego stanu technicznego. Dopiero wieloletnie starania zawziętego Stowarzyszenia „Ratuj Tenczyn” oraz wielu miłośników historii, pozwoliły na rozpoczęcie prac konserwatorskich i naprawczych w twierdzy, a w lipcu 2016 roku zamek ponownie został udostępniony turystom.
Szczególnie polecamy wybrać się tam na wiosnę albo jesienią, kiedy jeszcze nie ma liści na drzewach i można podziwiać Tęczyński zamek z dużej odległości, skąd robi ciekawsze wrażenie niż z bliska.