10 ciekawych miejsc na majówkę 2019 w Małopolsce
W tym roku tzw. majówka, czy może inaczej długi weekend majowy – jest dla nas bardzo łaskawy tzn. ogólnie dla Polaków. Jeśli kto sprytny i chciałby dłużej odpocząć od codziennych obowiązków, załatwi sobie trzy dni urlopu (29-30 kwietnia i 2 maja) zyskując tym samym całkiem niezły, dziewięciodniowy reset.
Jedni wybiorą w tym czasie zagraniczne kierunki do dalekich krajów – bo to dobry czas i tanio, inni skuszą się nową modą i wyjadą za granicę nie korzystając z samolotów, ale blisko. A reszta skorzysta z uroków swojego regionu. Majówka na szybko w Małopolsce ma bardzo, ale to bardzo dużo do zaoferowania i nie ważne czy będzie trwała 4-5 dni czy 9. Część z tych miejsc poniżej warto odwiedzić.
Musimy też krótkim wstępem przypomnieć jak co roku, że osobiście w trakcie tego wyczekiwanego przez większość weekendu, stoimy obok już od kilku lat. Jakoś tak się przyzwyczailiśmy ze względu na charakter pracy, że to początek miesiąca i takie tam, że całkowicie ten czas odpuszczamy. Choć staramy sobie odbić tą niedogodność wcześniej lub później. No w tym roku wypada, że odbijamy swój brak majówki w ciągu ostatnich 8 dni kwietnia 😛 także nie narzekamy
Ten wyjątkowy czas warto choć w połowie spędzić poza domem, stąd też prezentujemy 9 naszych propozycji na majówkę w pięknej Małopolsce.
TARNÓW
Tarnów, odnosząc się do sportowej nomenklatury, już od dłuższego czasu rozgrywa znakomite spotkanie. Turystycznie z każdym rokiem goni liderujący Kraków. Weekendowy wypad na polski biegun ciepła doskonale się sprawdza. Wchodząc szczególnie w okolice rynku i dawnej dzielnicy żydowskiej, czuje się jak to miasto kwitnie, jak zaprasza swoim urokiem i nie chce wypuścić. Tarnowska Starówka, wypełniona pięknymi, kolorowymi kamienicami mieszczańskimi, Ratuszem początkowo gotyckim, a następnie przebudowanym na renesansowy w centralnym punkcie oraz Bazyliką katedralną Narodzenia NMP. Bazylika podobnie jak Ratusz wybudowana została w XV wieku na wzór ceglanych, gotyckich świątyń, a w XIX wieku zrekonstruowana w stylu neogotyckim. Miasto, to również Szlak Tarnowskich Żydów, wspomnienia o Józefie Bemie, Seklarach, historia nieistniejącej linii tramwajowej. To także muzea i doskonałe widoki z okolicznych wzgórz na panoramę ujścia rzeki Białej do Dunajca. Szczególnie warto udać się na Górę Świętego Marcina, którą bronią ruiny dawnego zamku.
Zobacz więcej dzięki: Galicyjski Tarnów – Perła Małopolskiego Renesansu
Dojazd: autostradą A4, starą „czwórką” nr. 94, DK 73, DK 75
SZCZAWNICA
Kto nas czyta, kto nas śledzi, wie nie od dziś, że jeśli to możliwe unikamy miejsc, w których główną atrakcją i wyczynem dnia jest przeciskanie się przez tłumy ludzi, akurat wybierających to samo miejsce na odpoczynek co my i to z zdwojoną siłą, bo w tym samym czasie. I tak się ma z Zakopanym, które oczywiście jest miasteczkiem urokliwym, z charakterem i klimatem, doskonale rozwinięte, ale… Ale jest niedaleko Szczawnica, o wiele mniejsza i ciągle mniej popularna od stolicy skoków narciarskich, turystów w japonkach na szlakach górskich, czy oscypka. Nazwa miasta wywodzi się co ciekawe od kwaśnych wód, zwanych szczawami. Wody te miały ogromny wpływ na zasiedlenie krainy położonej w dolinie potoku Gracjarka, pomiędzy Pieninami a pasmem Radziejowej w Beskidzie Sądeckim.
W pierwszej połowie XIX wieku założono uzdrowisko, a dzięki przemyślanej reklamie i szybkiej rozbudowie w okolicy źródła Potoku Szczawowego, Szczawnica pod koniec stulecia stała się ośrodkiem uzdrowiskowym dla popularnych nazwisk w ówczesnym mocarstwie Austro-Węgierskim. Uzdrowiskowa miejscowość specjalizuje się w leczeniu chorób przewodu pokarmowego, dróg oddechowych oraz schorzeń narządów ruchu – choć te ostatnie pewnie z powodu licznych szlaków turystycznych i ścieżek spacerowych wychodzących daleko poza miasto. Zróżnicowanie terenu nie jest aż tak duże jak chociażby w Krynicy Zdrój, więc to doskonały punkt wypadowy dla amatorów przejażdżek rowerowych i spacerów. Jednym i drugim sposobem, bez większego przygotowania można się udać do pobliskiego Wąwozu Homole z niespodzianką na samym końcu Rowerem w towarzystwie przepięknych widoków, jadąc Przełomem Dunajca, proponujemy dojechać do Czerwonego Klasztoru już po stronie Słowackiej. Tam na kładce łączącej Słowację z Polską rozpościera się najładniejszy widok na Trzy Korony. Mniej aktywni, mogą skorzystać z kolejki krzesełkowej na Palenicę, z której przy ładnej pogodzie (w maju tylko takiej się spodziewamy) widać jak na dłoni Tatry, Beskid Sądecki, Jaworzynę Krynicką i inne szczyty Małych Pienin.
Dojazd: DW 969, lub od strony Słowackiej 543
JEZIORO CZORSZTYŃSKIE
Właściwie Szczawnicę, jej rozległe szlaki i górski klimat można połączyć z położonym nieopodal Zbiornikiem Czorsztyńskim. Szczególnie kiedy wybieracie wariant dłuższy majówki – 9 dni. To stosunkowo młody zbiornik, który powstał z jednej strony zgodnie z planem, z drugiej zaś uważa się, że w głównej mierze został napełniony „dzięki” wielkiej powodzi z 1997 roku, kiedy to przygotowane koryto zebrało wody w ciągu kilku dni, ratując tym samym wiele miejscowości w Dolinie Dunajca. Od tego roku region otrzymał drugie życie, a turystyka w okolicy stała się głównym kierunkiem rozwoju regionu. Warto więc udać się nad sztuczny zalew, nad brzegiem którego znajdują się dwa zamki (może półtorej). Ruiny zamku-strażnicy w Czorsztynie, niegdyś ważnej twierdzy strzegącej granicy między Polską, a Węgrami pełniącej również rolę komory celnej. W XV wieku stała się siedzibą starostwa czorsztyńskiego i miejscem odpoczynku władców i monarchów podróżujących granicami państwa. U podnóża zamku przebiegał trakt dyplomatyczno-handlowy Via Magna łączący Kraków i Budę (obecny Budapeszt). Z tarasów i okien zamku można podziwiać panoramę Pienin i Gorców, Podhala i Tatr, Pienin Spiskich i zielone otoczenie całego zbiornika. Dokładnie po drugiej stronie jeziora, już nie ruiny, a utrzymywany w dobrym stanie zamek w Niedzicy. Znajduje się na obszarze Polskiego Spisza lub Zamagurzy, wzniesiony na początku XIV wieku przez Kokosza Berzeviczego. Dla utrzymania atrakcyjności miejsca zamek spełnia dziś funkcje muzealno-hotelową – kto by nie chciał przespać się w prawdziwym zamku, największej atrakcji historycznej południowej Małopolski!?
Największą atrakcją istniejącego zamku jest… legenda o Inkach. Już samo przywołanie Imperium Inków i połączenie ich historii z niewielkim mimo wszystko zamkiem „gdzieś w Polsce” budzi niemałe zakłopotanie. A jednak! By nie zdradzać tej niezwykłej opowieści, wybierzcie się do Niedzicy i poznajcie spektakularną historię Tupaca Amaru II…
Dojazd: od Nowego Targu DW 969, DK 49
Zobacz więcej dzięki: Rodzinnie do Niedzicy – Weekend z pomysłem dla dzieci
ZATOR
Jeśli w społecznej ankiecie w 2000 roku spytać przypadkowego mieszkańca hmmm, Nowego Sącza z czym mu się kojarzy Zator, to jesteśmy wręcz pewni, że pierwsze zapytał by się czy chodzi o korek na drodze… Ktoś bardziej zorientowany powiedział by, że Zator to miejscowość z długą ponad 800set letnią historią, leżący u brzegów rzeki Skawy, w rejonie licznych stawów i jezior. Zator znany głównie z hodowli ryb – a dokładnie karpia, który doczekał się nawet swojej „Doliny Karpia” oraz cyklicznej imprezy „Zatorskie Dni Karpia”. Czy to wszystko? Nie! To nie byle jaka miejscowość gdzieś w Małopolsce. Przypominają o tym już same zabytki znajdujące się na terenie miejscowości. Gotycki kościół św. Wojciecha i św. Jerzego z 1393 roku, Zamek książęcy z 1445 roku, zachowane pozostałości obwarowań miejskich, stawy rybne w dużej mierze odzwierciedlające pierwotne stawy średniowieczne, Folwark „Podlipki” czy cmentarz żydowski z XIX wieku. To między innymi tyle z historii, pasjonaci znajda coś dla siebie, podróżujący z dzieciakami, udadzą się w zupełnie dwóch innych kierunkach. I tu trzeba to podkreślić!
ZATOR #POTRAFIOWROZYWKE 😎😁
Nie ma takiego miejsca w Polsce jak Zator, w którym z konsekwencją położono nacisk na zabawę dla każdego, w każdym wieku. Na pierwszy ogień Energylandia – największy Park Rozrywki w Polsce, oferuje kilkadziesiąt atrakcji dla ludzi o mocnych nerwach, jak i dla naszych pociech o łagodniejszym poziomie wzbudzania emocji. Park rozciąga się na 26 hektarach i każdego roku powiększa się o kolejną niespodziankę. To fenomenalne miejsce dla wszystkich, którzy chcą doładować się maksymalną dawką adrenaliny, poprzez zabawę.

źródło zdjęcia: www.energylandia.pl
Park ruchomych dinozaurów, lub po prostu Dinozatorland to wspaniałe miejsce na spędzenie czasu z rodziną. A dla dzieciaków, które uwielbiają te prehistoryczne stworzenia to doskonałe rozwiązanie do poznania ich z bliska. Szczególnie, że większość z przedstawionych okazów, schowana między kilkusetletnimi drzewami w parku – rusza się. W zeszłym roku 2018 w parku pojawił się największy na świcie ruchomy dinozaur – Argentynozaur o długości przekraczającej 35 metrów!!! Hit z Zatoru!
Po sąsiedzku przygotowano kolejny, „jedyny w Polsce” Park Mitologii ulokowany na wodzie, w którym odwiedzający mogą z bliska zobaczyć wyobrażenia greckich bogów, herosów, bohaterów i mityczne stworzenia. Kto grał w genialną strategię ekonomiczną „Zeus: Pan Olimpu” chętnie wybierze się do parku, w którym uzupełnieniem są figury starożytnych posągów z helleńskim światem w tle. Sami jeszcze nie mieliśmy okazji, akurat odwiedzić tej części co tym bardziej motywuje nas by w tym roku to zmienić.
Do kompletu dwa poprzednie parki zasilają równie młode i atrakcyjne: Park Owadów, w którym poczujemy się jak główni bohaterowie kultowego filmu „Kochanie zmniejszyłem dzieciaki” z 89’ roku, oraz Park św. Mikołaja z ekspozycją świąteczną. Na koniec po dniu pełnym nowych wrażeń i nauki, najmłodszym należy się trochę zabawy, którą gwarantuje Lunapark, z atrakcjami właśnie dla najmłodszych.
W ogóle to nie tylko Zator, ale i okoliczny Inwałd z swoim Parkiem Miniatur, pokazuje że ludzie mieszkający w tych okolicach kochają rozrywkę. Czy brakuje tu jeszcze czegoś do pełni szczęścia? Noooo, może jakiegoś Aquaparku z prawdziwego, europejskiego zdarzenia, ale nie narzekamy. Zator i okolice #wiedzowteklocki
ZALIPIE
Folklor niespotykany w innych częściach regionu. Kolorowe chatki, w których kwiaty rosną przez okrągły rok, choć nieżywe – wyglądają w zupełności jak z realnej bajki. Bajki o kulturze i tradycji, która od pokoleń jest tu utrzymywana.
Byliśmy raz i chętnie pokusimy się kiedyś by ponownie odwiedzić słynne, oryginalne, malowane chaty z Powiśla Dąbrowskiego. Wieś Zalipie od dawna słynie z malowanych chat. Zwyczaj ozdabiania wiejskich izb kwiecistymi malunkami wywodzi się z końca XIX wieku, kiedy to mieszkanki wsi zaczęły dekorować wnętrza chałup kwiatami wykonanymi z bibułki, wycinankami i pająkami ze słomy wiszącymi u powały oraz malowanymi na ścianach kwiatami. Malowidła wykonywano także na zewnętrznych ścianach budynków, studniach i płotach. W Zalipiu znajduje się obecnie ok. 20 malowanych domów. Na tę miejscowość stosunkowo nie wiele czasu potrzeba, ale by wykorzystać dzień najaktywniej jak to możliwe, w okolicy warto jeszcze udać się do pobliskiej Dąbrowy Tarnowskiej – z największą tego typu synagogą w Małopolsce i pozostałościami pięknego pałacu Lubomirskich. Zresztą Zalipie proponujemy połączyć z weekendem w Tarnowie.
Dojazd: autostrada A4, DK 79, DK 73
Zobacz więcej dzięki: Drewniana Małopolska? Cenne perełki Polskiej architektury, które warto znać
KRYNICA
Po Szczawnicy, najczęściej odwiedzane przez nas uzdrowisko w górach. W Krynicy bywamy równie często co w centrum Krakowa. Ma swój urok to zakryte szczytami gór miasteczko. Niegdyś centrum uzdrowiskowe dla całej Polski, dziś mniej atrakcyjne, ale nadal na topie. Wydaje się, że ponownie się odradza. Inwestuje się tu dużo w infrastrukturę, hotele, wyciągi narciarskie, tworzy się nowe szlaki górskie na „każdą nogę”. Deptak i to co najważniejsze od zawsze było w Krynicy, czyli Pijalnie wód, zostały odremontowane i długo utrzymujący się w powietrzu charakter PRLu praktycznie zniknął z okolic najstarszej części miasta.
Wybierając się do Krynicy koniecznie musicie zobaczyć: Kościół p.w. św. Parascewii (dawna cerkiew) Zespół Cerkwi Unickiej p.w. ŚŚ Piotra i Pawła, okoliczną dzwonnicę oraz cmentarz przykościelny Dawną cerkiew p.w. Opieki NP. Marii Kaplicę na „Dietlówce” – rzadko otwarta, aczkolwiek może będziecie mieć szczęście Kolejkę na Górę Parkową, wagony kolejki nie wymieniane od samego początku istnienia wyciągu Park Zdrojowy Wille „Witoldówkę” mi osobiście (Mateusz) przypominającą serię filmów z Rodziną Adamsów Łazienki Mineralne I wiele innych interesujących miejsc, każdy znajdzie tam swój spokój. A najlepszym wyborem będzie tygodniowy pobyt w uzdrowisku, bądź weekendowy odpoczynek w jednym z wielu klimatycznych pensjonatów.
Dojazd: DK 75, DW 981
Zobacz więcej dzięki: Ostatnie takie uzdrowisko, czyli jedziemy na weekend… napić się wody
WYŻYNA ZAMKÓW I PAŁACÓW
Bo tak spokojnie można by zwać Małopolskę – obfitą w zamki i pałace. Konkurować na tym polu w Polsce mogą ze sobą na równi, jedynie z Dolnym Śląskiem. Kiedyś planowaliśmy, że odwiedzimy wszystkie pałace, wszystkie zamki w naszym regionie. Jeśli się dobrze zastanowić z listy najważniejszych obiektów zamkowych, do wypełnienia tego planu brakuje nam jedynie Zamku Lipowiec, Zamku w Wieliczce (wstyd!), Zamku w Ojcowie (wstyd x2), w Bochni, Książu Wielkim. Chociaż oczywiście ruin, warowni i pozostałości po dawnych twierdzach jest o wiele więcej. Co do pałaców, jeszcze nie było czasu zliczyć i zweryfikować tej listy – jest ich o wiele więcej, a często spotykaliśmy się z nieaktualnymi informacjami o pałacach, które dla ich ratowania przeszły w prywatne ręce i stały się budynkami mieszkalnymi z zakazem wstępu dla „odwiedzających” – ważne że budynki przetrwały, niech służą innym. Niby majówka pozwala cieszyć się nawet dziewięciodniowym urlopem, to i tak o wiele za mało czasu by zobaczyć, odwiedzić, poznać chociaż ¼ wszystkich, historycznych obiektów w Małopolsce. Już sama Jura Krakowsko-Czestochowska z swoim Ojcowskich Parkiem Narodowym to minimum kilka długich dni na spokojną eksplorację – a gdzie reszta. Kilka „majówek” załatwiło by sprawę 😛
Zamki i Pałace zawsze na TOPIE!
- Wawel, choć w centrum miasta
- „Mały Wawel” w Suchej Beskidzkiej
- Tenczyn – nowo wyremontowany
- Pieskowa Skała
- Pałac w Paszkówce
- Pałac Radziwiłów w Balicach
- Pałac Jerzmanowskich w Krakowie
- Zamek w Nowym Wiśniczu
- Pałac w Śmiłowicach
- Zamek w Niedzicy
- Pałac w Zakliczynie
BOCHNIA
To miasteczko otrzymało prawa miejskie wcześniej niż Kraków. Jest więc uznawane za jedno z najstarszych w dzisiejszej Małopolsce. Pierwsza wzmianka o tym regionie pochodzi z XII wieku za sprawą soli, którą zaczęto już wtedy wydobywać z pod ziemi na długo przed położoną za Krakowem, Wieliczką. Przez długi czas, sól uznawana była za większe dobro niż złoto, a dzięki silnej eksploatacji terenu, aktywnego pogłębiania korytarzy i eksportu soli do najdalszych zakątków Europy, kraj wzbogacał się. Nie wielu wie, że najbardziej na wydobyciu w tym czasie soli skorzystał król Kazimierz Wielki, który dzięki wpływom z białej (szarej w sumie) skały osadowej, wprowadził Polskę z „drewnianej” w „murowaną”. W ciągu zaledwie 40 lat panowania, terytorium Polski powiększyło się trzykrotnie, a kraj w tym czasie znacznie się umocnił. Powstało wiele zamków i warowni, a najbardziej rozpoznawalny system obronny z tego okresu to tzw. Szlak Orlich Gniazd – zamków położonych na skałach.
Zyskała na tym oczywiście też i Bochnia, która szybko się rozwinęła. Zbudowano umocnienia obronne, bramy warowne, baszty. Po środku miasta powstał Ratusz oraz bazylika św. Mikołaja. Bochnia dziś, budzi się coraz śmielej do życia i podobnie jak Tarnów mocno walczy o turystę, a ma czym powojować. Szczególnie dzięki najstarszej Kopali Soli w Polsce, dzięki rekonstrukcji dawnej osady, charakterystycznej dla małopolskiego osadnictwa z XIII wieku – Osadzie VI Oraczy, znajdującej się po sąsiedzku z kopalnią. Tu średniowiecze traktowane jest z wielka dumą i mimo bloków z wielkiej płyty, siatki asfaltowych ulic – Bochnia wciąga na szlak dawnego bogactwa i powodów dla których Polska w pewnym momencie tak sprawnie się rozwijała.
Dojazd: autostrada A4 zjazd Bochnia Krzyżanowice, stara „czwórka” DK 94
POGÓRZE WIŚNICKIE
Nowy Wiśnicz jak i Stary to schowane pomiędzy wzgórzami pogórza o tej samej nazwie miasteczko i wieś, będące perłą w koronie posiadłości rodu Lubomirskich. Nam osobiście te tereny są bardzo bliskie sercu. Toż to rodzinne strony Basi, a przecież nieopodal leży Limanowa, Męcina czyli i rodzinne strony Mateusza. Więc bardzo często odwiedzamy „Wiśnicze” chociażby przejazdem. Niestety, gdyby nie pożar w XIX wieku Nowy Wiśnicz byłby jeszcze piękniejszy z drewnianą architekturą wyróżniałby się w skali całej Polski. Ponadto wizytówką miasteczka są położone po drugiej stronie dzielącego go na pół jaru, budowle: renesansowy zamek Lubomirskich z czterema doniosłymi wieżami oraz kompleks klasztorny karmelitów przekształcony w więzienie. Szczególnie klasztoru z XVII wieku szkoda, gdyż w obecnych okolicznościach byłby pięknym uzupełnieniem Wiśnickiej ziemi. Osobiście dziwi to wykorzystanie, więzienie = zupełne odcięcie od ruchu turystycznego, który jest tu dzięki urokliwemu położeniu.
Obok Stary Wiśnicz, niewielka wieś leżąca się w powiecie Bocheńskim w Gminie Nowy Wiśnicz, liczy niewiele ponad 2 tys. mieszkańców i pochwalić się może kościołem z 1520 roku pod wezwaniem św. Wojciecha. Wewnątrz świątyni mieści się niedawno restaurowane, renesansowe tabernakulum z piaskowca ufundowane przez Piotra Kmitę III, Ołtarz główny wykonany w stylu barokowym, pochodzi z XVII wieku. Znajduję się w nim obraz wykonany przez słynnego Jana Matejkę i jego przyjaciela Floriana Cynka, przedstawiający adorację Matki Boskiej przez Św. Annę i Św. Wojciecha.
Dojazd: DW 965 Bochnia – Limanowa
Zobacz więcej dzięki: Stary Wiśnicz i Nowy Wiśnicz – do którego nam bliżej?
MAŁOPOLSKA MA WIĘCEJ…
Dziesiątą propozycje pozostawiamy Wam. Subiektywnie na ten rok wybraliśmy:
- Tarnów
- Szczawnicę
- Jezioro Czorsztyńskie
- Zator
- Zalipie
- Krynicę Zdrój
- Zamki i Pałace Małopolski
- Bochnię
- Pogórze Wiśnickie
… co nie oznacza, że to jedyne warte kierunki. Wszystko naszym zdaniem zależy od zainteresowania, oraz rodzaju w jaki chcemy spędzać czas wolny – aktywnie czy zupełnie na „leniwca”, poznając naszą historię czy raczej bawiąc się od rana do wieczora. Jednego jesteśmy pewni! Jeżeli nie uda się Wam wybrać gdzieś dalej, za granicę – nic nie stracicie. Nasza Małopolska jest najlepsza! Tu się nie można nudzić.