Krakowski Przedsionek. Zapomniane okolice Krakowa, które zapełnią plany na weekendowy wypad za miasto [projekt]
„Cudze chwalicie, swego nie znacie” – to często, powtarzające się hasło bardzo odzwierciedla naszą naturę. Jeździmy po świecie, wrzucamy fotki na Facebook’a z gorącej Tajlandi, egzotycznego Rio, smakowitej Toskanii. Na Instagramie i Pintereście dodajemy atrakcje z Londynu, Paryża, Barcelony zazwyczaj przysłaniając „sobą” to co znajduje się za nami, miejsce które oznaczamy „tu jestem”. I fajnie, świat otworzył się na samodzielnych podróżników, bez biur, przewodników i katalogowych wycieczek.
Ale zanim wyjedziemy po za granice naszego kraju, chcąc zobaczyć to co dotychczas widzieliśmy w atlasach i książkach do geografii oraz historii nie warto poświęcić kilka dni, na równie interesującą Polskę? Czy jest taki region w naszym kraju, który totalnie nudzi, nie ma atrakcji, niczym nie zachwyca, nic nie oferuje? Jako, że każdy jest inny, to też jesteśmy w stanie znaleźć coś dla siebie w najbardziej nieoczekiwanym miejscu.
My dość dużo czasu poświęcamy na poszukiwanie ciekawych kierunków po za granicami kraju, ale nie zapominamy o naszym podwórku. Spontaniczny wypad w sobotę, albo cały weekend gdzieś w górach. Dworki, zamki, ruiny i pałace, które często oddalone są od siebie o kilka, kilkanaście kilometrów, tworząc ciekawą sieć miejsc wartych uwagi, godnych „zobaczenia”. Często na miejscu okazuje się, że nie mamy fizycznie możliwości zobaczenia wybranej atrakcji z bliska, bo prywatna, bo ogrodzona, bo w remoncie czy grozi zawaleniem i zawsze znajdzie się ktoś, kto niby „pilnuje” – szkoda się narażać.
![Krakowski Przedsionek. Zapomniane okolice Krakowa, które zapełnią plany na weekendowy wypad za miasto [projekt] KRAKOWSKIPRZDSIONEK-POGODZ-1 Krakowski Przedsionek. Zapomniane okolice Krakowa, które zapełnią plany na weekendowy wypad za miasto [projekt]](http://podrozowacnajlepiej.pl/wp-content/uploads/2016/02/KRAKOWSKIPRZDSIONEK-POGODZ-1.jpg)
Pałac w Cianowicach Dużych (17 km od Krakowa). Kilka lat temu jeszcze, jako totalna ruina, dziś prywatna rezydencja.
Tak też w swoim port folio Polskich eksploracji, poszukiwań miejsc, do których docierają tylko nieliczni, albo najbardziej wytrwali możemy znaleźć już ponad dwadzieścia mniejszych miejscowości na terenie Bieszczad, kilkanaście wsi pod, nad i przy Krakowie, trochę Śląska i Podlasia. Te Krakowskie, to mini projekt, o którym już wspominaliśmy, który „haszujemy” na Instagramie, który jeszcze powstaje więc zanim się ukaże, trochę wody w Wiśle upłynie. Chcemy, a może bardziej planujemy zbudować mapę, nie narysować bo takie talenty to u Ani i Marcina, miejscowości, które często kryją w sobie jedną niewielką atrakcję, ale jakże ciekawą, ukrytą, zapomnianą, zarośniętą, wiekową. #Krakowskiprzesionek – początkowo miał dotyczyć miejsc do 15km od Krakowa, w każdym kierunku. Ale tą odległość możemy pokonać na rowerze, pociągiem czy po za strefowymi autobusami miejskimi, a co jeśli mamy do dyspozycji samochód? Kolejne 20,30, 50 km nie robi różnicy, a nadal jest to odległość, którą pokonamy w mniej niż godzinę, więc na rodzinny wypad za miasto pasuje idealnie!
Kraków jest niezaprzeczalnie jednym z najpiększniejszych miast Europy, posiadającym setki miejsc, których turyści minąć nie mogą, a mieszkańcy – powinni być „tam” przynajmniej jeden raz w życiu. #Krakowskiprzedsionek skierowany będzie głównie dla osób z Krakowa, no i oczywiście okolic, po to by nie iść na łatwiznę. Po co? „Mieszkam w Krakowie, tu jest masa rzeczy, tu jest co zobaczyć. Po co za miasto, co tam jest? Zakopane? Tarnów? Wieliczka? No weź… a co niby jest w Czernej? Paszkówka, Stryszów? Gdzie to w ogóle jest?!”
Kilka narzędzi już istniejących, pomaga nam tworzyć ciekawe trasy, podczas których w ciągu jednego dnia jesteśmy w kilku miejscach. Ale bardzo często – co jest irytujące, informacje o miejscach są sprzeczne. Brak oznakowania, zakaz wejścia na teren dworku, nieistniejące miejsce, opłaty za wstęp, których ponoć miało nie być i inne przypadki. #Krakowskiprzedsionek na wstępie ma rozwiązać ten problem. Postaramy się zmniejszyć nieprzyjemne ryzyko do minimum, chcąc reklamować okolice jako równie ciekawe co sam Kraków.
I tu nasuwa się też pytanie, czy jesteśmy w stanie osiągnąć taki cel sami? Ciężko! Nad tym pracujemy bo wizja jest zacna. Materiałów coraz więcej, pomysłów… za dużo, ale przydał by się mądry człowiek ze smykałką grafika-informatyka, który przelał by wyobrażenie w formę namacalną.
Jeżeli macie jakieś pomysły, przydatne materiały i informacje, chcecie uczestniczyć w projekcie, lub znacie kogoś kto mógłby się zainteresować, prosimy – polećcie nasz profil i kontakt do nas. Chętnie podejmiemy dyskusję w temacie. A tym czasem, wracamy w Bieszczady z naszej podróży poślubnej Part.1 (part.2 to Eurotrip, pół roku później :P), może jeszcze dzisiaj pojawi się pierwszy wpis z Cerkiewnego Szlaku.