Co Europejczycy serwują na Świątecznych stołach – krótki przegląd naszym okiem
Dziś jest ten dzień! Wigilia dla katolików. To czas świętowani, spędzania długich, spokojnych chwil w rodzinnym gronie, często z osobami, które z różnych względów widzimy właśnie tylko w tym okresie. To czas składania sobie życzeń na przyszły rok, często książkowych, wyuczonych ale szczerych. To czas kolędowania i próbowania tradycyjnych, świątecznych potraw według zwyczaju regionalnego. No właśnie!
Nawet w Polsce na stołach wigilijnych pojawiają się różne potrawy w zależności od tego gdzie te Święta obchodzimy. Na Warmii i Mazurach stoły zapełniają się różnymi rybami, ale także i regionalną kuchnią litewską z cepeliami, kołdunami i pierogami. Na południu przez długoletnie wpływy Austrii i Węgier na terenach Galicji wytworzyła się całkowicie oddzielna tradycja z jajami po wiedeńsku, sznyclem, karpiem w panierce, barszczem z uszkami czy kwaśnicą z wysokich gór. A jak to wygląda w dzisiejszych czasach na stołach w innych krajach? Na tablicę (może bardziej na stół) bierzemy dzisiaj kilka krajów Europy. Co powinno znaleźć się na stole wigilijnym w Norwegii, Francji, Niemczech czy na Węgrzech? Zobaczcie sami.
FRANCJA
W przeciwieństwie do innych krajów katolickich Europy, Francuzi nie obchodzą tradycyjnej Wigilii. Biorą oni natomiast udział w mszy 24 grudnia, a następnego dnia zasiadają wspólnie przy jednym stole podczas pory obiadowej. Na stole musi pojawić się indyk nadziewany kasztanami z dużą ilością szampana. Ot co nie do przejścia w Polsce!
NIEMCY
Podobnie jak Francuzi ważniejszym dniem świątecznym jest 25 grudnia, jednak oni obchodzą Wigilię. Z naszej polskiej perspektywy może się to wydawać dość dziwne jednak na stołach w niemieckich domach podczas tej uroczystej wieczerzy nie może zabraknąć sałatki ziemniaczanej oraz pieczonych kiełbasek. Niemcy bez tych dwóch „potraw” niewyobrażaną sobie Świąt. Bardziej uroczyście oczywiście jest drugiego dnia, gdzie pojawia się gęś bądź indyk nadziewane jabłkami, kasztanami, cebulą, nacierane solą, pieprzem i majerankiem. Mmmm palce lizać!
WŁOCHY
Najbardziej nam bliski kraj – i dzień dzisiejszy nazywany ładnie La Vigilia di Natale. Kolacja wigilijna to głównie czas oczekiwania całą rodziną (włoskie rodziny są naprawdę ogromne) na pasterkę. Włosi podobnie jak Polacy nie spożywają tego dnia dań z mięsa. Na stole znajdziemy głównie dania rybne i warzywne. Ciekawostką jest inna nazwa kolacji wigilijnej – Uczta Siedmiu Ryb na pamiątkę siedmiu sakramentów, która składa się głównie z „produktów” morskich. Obowiązkowo na włoskich stołach niezależnie od regionu powinny znaleźć się dania z węgorza oraz dorsza (anguilla i baccala). Dużą popularnością oczywiście cieszą się inne owoce morza, jak małże, ośmiornice, kalmary, węże morskie, czy krewetki (których Basia jak się po ostatnim wyjeździe okazało jeść nie może – uczulenie jest bee!).
PORTUGALIA
Podczas Wigilii w tym najbardziej wysuniętym na zachód kraju Europy na stołach zastaniemy smażonego dorsza z gotowaną kapustą oraz słodkie grzanki na ciepło posypane cukrem i cynamonem.
ŁOTWA
Łotysze inaczej niż Polacy zamiast 12 tradycyjnych potraw serwują 9, które mają gwarantować bogactwo jeśli zje się je wszystkie podczas wigilijnej kolacji. Podstawowym daniem jest tu… głowa prosiaka inaczej zwana kukis, gotowana razem z jęczmieniem i groszkiem. Jest też smażone mięso z bekonem, grochem i cebulą – potrawa też ma swoje właściwości. Jest to łotewski antydepresant, który ma zapobiec „płakaniu” w nadchodzącym roku. Ciekawe
WĘGRY
Różnica między zwyczajami naszymi, a innych krajów to głównie wstrzemięźliwość od potraw mięsnych. I także Węgrzy nie uznają braku mięsa na swoich stołach. Szczególnie, że króluje tu gulasz szegedyński z dzika, słoniny i kapusty kiszonej oraz zupa rybna. Tradycyjna kuchnia węgierska nie może obejść się bez ostrej papryki i tak samo jest podczas przyrządzania wigilijnych potraw. Papryka jest dosłownie wszędzie, często nawet dodawana do dań deserowych. Nie zapominamy również o słodkich struclach z makiem.
NORWEGIA
Kraj skandynawski, nadmorski wydawało by się z doskonałym dostępem do darów morza, ryb i innych żyjących tam stworzeń, w sam raz na wigilijny stół. Nic podobnego Norwegowie to też mięsożercy podczas Świąt. W zależności od regionu na stołach pojawiają się różne przedziwne potrawy mające swoje korzenie w czasach pogańskich. Naszą uwagę szczególnie przykuły Pinnekjot – solone i suszone żeberka jagnięce często wędzone w ogniu z gałązek brzozowych. Ale to jeszcze nic! Smalahove – zwał jak zwał, ale to nic innego jak jagnięcia głowa. Popularna potrawa w okolicach Voss, zrodziła się głównie z oszczędności i niechęci do marnowania jedzenia. Mięso jest solone i suszone, następnie gotowane i podawane z puree z ziemniaków. Zjada się ponoć całość, a odważniejszy „wcinają” też oczy. Kiedyś była to normalna potrawa dziś, jest to danie świąteczne oraz duża atrakcja turystyczna. Niedziwne.
Jak to mówią, co kraj to obyczaj. Mimo wszystko my za kilka chwil również usiądziemy przy naszym wigilijnym stole, wraz z rodziną poświstujemy na swój sposób. Życzymy Wam by te Święta były faktycznie spokojne, dające odpoczynek i radość, by były początkiem czegoś nowego w nadchodzącym roku. A podróżnikom życzymy wielu niesamowitych wspomnień, wrażeń i wojaży po świecie dalekim i bliskim. Wszystkiego dobrego!