Co zwiedzić w Toruniu w jeden dzień? Najlepiej wszystko!
Toruń – byliśmy, zwiedziliśmy, wróciliśmy. Zmotywowany zaczepką na Instagramie, jakoby powinniśmy odwiedzić miasto słodkich pierników wracam pamięcią do naszego weekendowego tripu w kierunku Torunia. Zupełnie nieudana pogoda nie przeszkodziła nam w zobaczeniu Starego Miasta.
Do Torunia z Krakowa udaliśmy się w 2014 roku najlepszą jak na tamte czasy (leczymy się już z tego środka transportu) linią Polskiego Busa. Przejazd oczywiście nocny, Katowice – Toruń, przez Częstochowę, Łódź, na miejscu zameldowaliśmy się kilka minut po godzinie 7 jak dobrze pamiętam. Oczywiście już deszczowo (w sumie marzec, czego mogliśmy się spodziewać). Jeden dzień na Toruń? A może nasz Toruń na weekend? Wolne żarty!
Kierunek – Stare Miasto
Do miasta, szczególnie otoczonego murem, starymi kamienicami, tworzącymi swoisty pierścień najlepiej wchodzi się przez bramę, bądź punkt który może ją przypominać, skąd dobrze jest zaczynać swoją trasę. Takim miejscem na naszej laminowanej mapie miasta, była Baszta Koci Łeb. Nietypowej nazwy, ceglana wieża pochwalić może się interesującymi „sąsiadami”, kościołem św. Szczepana, neogotyckim budynkiem Urzędu Miasta, do którego budowy wykorzystano cegły z rozbieranego pod koniec XIX wieku muru obronnego miasta, czy gmachem teatru im. Wiliama Horzycy.
Okrągła baszta pochodzi z okresu średniowiecza a rozbudowana została w XVI wieku. W jej podziemiach znajdowały się cele więzienne. W czasie wielkiej wojny północnej w 1703 roku zabytek został częściowo zniszczony i odbudowany dopiero w XX wieku. Nazwa baszty ma związek z legendą o dzielnym kocie, który wsławił się podczas obrony miasta przed Szwedami 1629 roku
Nieco dalej, idąc ulicą Podmurną w kierunku Zamku Krzyżackiego, warto odbić na moment by zobaczyć fundamenty danego kościoła św. Mikołaja. Budowę pierwszego kościoła i klasztoru rozpoczęto w 1263 roku, kiedy wielki mistrz krzyżacki Anno von Sangerhausen nadał dominikanom teren przylegający do Starego Miasta Torunia, później objęty granicami nowo powstałego Nowego Miasta. Świątynia zbudowana oczywiście w stylu gotyckim (jak całość starego miasta praktycznie), z dwiema nawami, kaplicami i przylegającymi zabudowaniami klasztornymi. Był to jedyny kościół w Toruniu pozostający przez cały czas w rękach katolików. Wyburzony został w 1834 roku po likwidacji klasztoru. Znajdujące się w nim wyposażenie i dzieła sztuki sakralnej z XV-XVIII wieku zostały przeniesione do innych świątyń w mieście.
Na obszarze między Alejami Jana Pawła II, Bulwarem Filadelfijskim, Wałami Generała Władysława Sikorskiego oraz ulicą Leona Szumana znajduje się ponad 190 zabytków, ciekawych miejsc, tajemniczych zakamarków. Pytamy zatem; JAK?! Jakim cudem w ciągu zaledwie kilku godzin zobaczyć więcej niż proponują standardowe przewodniki? No nie da się, nawet podczas idealnych warunków atmosferycznych. Ale nie idąc na ilość, ale na „spacerowość” naszych wypadów, postanowiliśmy po prostu okrążyć najstarszą część miasta, zatrzymując się co kilka kroków przy bardziej lub mniej polecanej atrakcji.
Po zamku krzyżackim w Toruniu pozostało niewiele. Zburzony po szturmie toruńskich mieszczan w 1454 r. nigdy nie został odbudowany. Zachował się w idealnym stanie jeden z elementów dawnej budowli – gdanisko . To nic innego jak ówczesna ubikacja. Ze względu na położenie i ukształtowanie terenu, zamek toruński wybudowali Krzyżacy w kształcie podkowy, co odbiegało od standardów. Ostatnim elementem zespołu obronnego było gdanisko połączone z całością gankiem. Wieża ta oprócz pełnienia funkcji sanitarnych miała zadania obronne. Zasada działania ówczesnych toalet była bardzo prosta, wszystkie nieczystości spadały wprost do nurtu rzeki.
Z zamku koniecznie należy wybrać się w kierunku Rynku, tylko tak żeby zobaczyć jak najwięcej nie krążąc w kółko. Po drodze liczne kamienice gotyckie, domy mieszczańskie, Brama Mostowa, Baszta Żuraw, zegar słoneczny czy kilka nadal urokliwych spichlerzy w tym czerwony Spichlerz Eskenów. Monumentalny spichlerz, wzniesiony z czerwonej cegły na rogu ulic Łaziennej i Ciasnej, był pierwotnie okazałym budynkiem mieszkalnym. Został wzniesiony w II poł. XV wieku przez Henryka Hitfelda – burmistrza toruńskiego. W 1518 roku Kamienicę kupił Franciszek I Esken. Od tego momentu w rękach rodziny Eskenów budynek był użytkowany przez 200 lat. W roku 1590 Eskenowie przebudowali go, nadając mu charakter rezydencjonalny w stylu renesansowym. Pierwotnie był wzniesiony w stylu nie innym jak… gotyckim.
Katedra św. Jana stała się dla nas w połowie dnia nie tylko ważnym punktem podziwiania Torunia, ale także idealnym przystankiem na ogrzanie (dość nietypowe jak na kamienne gmachy kościołów) i krótki odpoczynek, szczególnie że zaczął również sypać nieprzyjemny dla spacerowiczów śnieg.
Digitus Dei to unikatowy zegar umieszczony w 1433 roku na wieży kościoła Janów. Zegar znajduje się na południowej ścianie wieży. Widoczny dla przepływających Wisłą statków, barek i tratw regulował rytm życia rzeki i nabrzeża. Nazwę Digitus Dei, w języku polskim oznaczającą palec boży, zawdzięcza wskazówce zakończonej grotem w kształcie dłoni z palcem. Jest to jedyna wskazówka czasomierza pokazująca tylko godziny. Zegar ma 5 metrów średnicy i waży 300 kg, co klasyfikuje go na drugim miejscu w Polsce.
Swoją nazwę miasto wzięło od słowa „Tor” – czyli droga. O rozwoju Torunia zadecydował handel, pod który były wznoszone kamienice biegnące wzdłuż szerokich ulic, na których każdego dnia odgrywały się sceny handlu dającego kupcom ogromne zyski. Ratusz położony w samym sercu Starego Miasta jest na pewno ozdobą rynku. Pozwolenie na budowę w 1393 roku przez wielkiego księcia krzyżackiego Konrada Wallenroda dało miejscu zaszczyty. Dziś pełni rolę muzeum, a w piwnicach znajduje się pub i restauracja. Warto zobaczyć w Toruniu również podziemie 😉
Oczywiście przy Ratuszu znajduje się najbardziej kojarzona przez turystów atrakcja, pomnik Mikołaja Kopernika. Selfie z Mikiem to modny standard
Trudno oprzeć się czarowi okalających Rynek ulic, uliczek i zaułków typowych dla starego miasta. Zachowane, historyczne budowle, poprzecinane są siatką ulic, na których znajdują się malownicze i nastrojowe kawiarenki, piernikarnie, sklepiki z pamiątkami. Liczba atrakcji typu „wow” jest tam tak duża, że już po jednym dniu mięśnie szyi mają serdecznie dość.
Łuk Cezara
Niegdyś zwykła kamieniczka w 1910 roku została celowo „przebita” by ułatwić mieszkańcom przedostawanie się w kierunku Parku Doliny Marzeń.
Po pomniku Mikołaja Kopernika i Toruńskich Piernikach, Krzywa Wieża jest trzecim najbardziej charakterystycznym budynkiem w mieście. Wieża została wybudowana w XIV wieku jako prosta, 15sto metrowa wiezą warowna wtopiona w system murów. W średniowieczu piaszczyste, niestabilne podłoże spowodowało przechylenie się wieży do momentu oparcia na bardziej stabilnym gruncie, nie zmieniając swojego położenia do dziś. Obecnie wieża jest celem chcących podjąć wyzwania turystów. Oprzeć się o pochyłą ścianę wieży z wyciągniętymi rękami do przodu nie jest tak łatwo Jeżeli zastanawiacie się co zobaczyć w Toruniu z dziećmi, to Krzywa Wieża powinna się znaleźć na Waszej liście. Zabawa dla najmłodszych gwarantowana 😉
Na koniec dnia skok na most, z którego rozpościera się panorama gotyckiego miasta.
Niska temperatura, zmienne opady deszczowo-śniegowe, połączone z porywistym wiatrem spowodowały, że zwiedzani zakończyliśmy na kilka godzin przed planowanym odjazdem autobusu w kierunku Krakowa. By nie marznąć na mokrej ławce, albo w zimnych kościołach wybraliśmy się do… kina na „Kamienie na szaniec” jeśli dobrze pamiętam. Dobry film w towarzystwie Kargula i Pawlaka – polecamy!
Ps. Jeżeli nasz mini przewodnik przydał się podczas Twojej podróży Torunia, poinformuj nas o tym w komentarzu
Będziemy wielce wdzięczni!
![]()